Ministerstwo Pracy prawdopodobnie nie zaopiniuje pozytywnie poselskiego projektu ustawy o zakazie handlu w niedzielę. Zbyt dużo osób straciłoby pracę - około 70 tys. "Rzeczpospolita" w artykule "Czy stać nas na zakaz niedzielnych zakupów" szacuje, że zasiłki dla nowych bezrobotnych sięgnęłyby pół miliarda złotych. "Stanowisko rządu nie jest jeszcze gotowe, w Ministerstwie Pracy przygotowujemy jego projekt" - mówi podsekretarz stanu Elżbieta Rafalska. Przy okazji resort zdementował prasowe doniesienia o wysyłaniu do mniejszych sklepów ankieterów z pytaniami, co sądzą o zakazie handlu w niedzielę. "Taki pomysł być może pojawił się na etapie wstępnych rozmów, ale absolutnie niczego takiego nie planujemy i nie planowaliśmy" - dodaje Elżbieta Rafalska. Projekt ustawy o zmianie kodeksu pracy budzi niesłychane emocje. Złożyła go grupa posłów LPR. Poza zakazem niedzielnej pracy dla wielu grup zawodowych, jak weterynarze czy nauczyciele, wprowadziłby także zakaz handlu dla placówek zatrudniających powyżej pięciu pracowników. Uderza zatem głównie w sieci handlowe, a premiuje małe sklepy. "Z naszych informacji wynika, że zakaz handlu w niedzielę może doprowadzić do zwolnienia nawet 50 - 70 tys. osób. Spowoduje też wzrost wydatków na zasiłki dla bezrobotnych o 590 mln zł rocznie, spowoduje spadek wpływów budżetowych oraz mniejsze wpływy do funduszu pracy czy gwarantowanych świadczeń pracowniczych od 540 nawet do 760 mln zł rocznie" - wyjaśnia Rafalska.
Czy stać nas na zakaz niedzielnych zakupów
Dodano: / Zmieniono: