Jan Rokita w wywiadzie dla "Życia Warszawy" uważa, że bracia Kaczyńscy kryją w słynnej szafie Lesiaka jakąś tajemnicę. Trzeba postawić pytanie, czy tym, co skłoniło służby do inwigilacji, nie były poważne podejrzenia co do kryminalnej działalności polityków prawicy. "Bracia Kaczyńscy fałsz umieją ubrać w szaty prawdy tak, że wszystko brzmi wiarygodnie. Ich manipulacja opiera się, mówiąc słowami poety, na +pomieszaniu dobrego i złego+" - mówi Rokita. Gazecie powiedział, że obecnie czuje się "jak ofiara polowania z nagonką. Bracia Kaczyńscy z ogromną determinacją postanowili mi odebrać coś, co mam najwartościowszego, czyli dobre imię. Wykazują przy tym taką ilość negatywnych emocji, że bez żadnej przesady można to nazwać serialem nienawiści". "Od dobrych pięciu lat powtarzam, żeby szafę Lesiaka otworzyć w całości, dodaje polityk PO. - Na podstawie tego, co już odtajniono, widać wyraźnie, że służby specjalne działały w sposób patologiczny i przestępczy. To prawda. Chciałbym się jednak dowiedzieć, co skłoniło tych ludzi, by przekroczyć granice przyzwoitości i porządku prawnego. Wyjść poza ramy dopuszczalne w demokratycznym kraju. (...) Jestem przekonany, że jest jeszcze inny powód - mówi. Przypuszczam, że to tajemnica strzeżona przez braci. (...) Dopóki nie znam całości materiałów, nie będę mnożył insynuacji. Trzeba jednak postawić pytanie, czy tym, co skłoniło służby do przekroczenia Rubikonu inwigilacji, nie były poważne podejrzenia co do kryminalnej działalności polityków z kręgów prawicowych. Widocznie były jakieś świadectwa, że w środowisku braci Kaczyńskich dzieje się coś złego" - podejrzewa Jan Rokita.
Rokita: Kaczyńscy kryją tajemnicę
Dodano: / Zmieniono: