Prezydent nie przeprasza Wachowskiego

Prezydent nie przeprasza Wachowskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Choć ma strzec porządku prawnego i świecić przykładem, ma w nosie prawomocny wyrok sądu. Lech Kaczyński nie chce wypowiedzieć magicznego słowa "przepraszam", choć tak nakazał mu Sąd Najwyższy. Czy szanować prawo muszą tylko zwykli obywatele? - pyta "Superexpress" w artykule "Prezydent nie przeprasza Wachowskiego". Lech Kaczyński przegrał proces, który wytoczył mu Mieczysław Wachowski, szef gabinetu prezydenta Lecha Wałęsy. O co poszło? Otóż w czerwcu 2001 roku w wywiadzie dla Radia Zet Kaczyński nazwał Wachowskiego "wielokrotnym przestępcą". Wachowski uznał, że ta wypowiedź narusza jego dobra osobiste, i wytoczył proces. Kaczyński przegrał w sądzie okręgowym, a potem w apelacyjnym. Wątpliwości nie miał także Sąd Najwyższy, który we wrześniu 2004 roku uznał go za winnego naruszenia dóbr osobistych Wachowskiego. Nakazał mu przeprosić Wachowskiego. - Trudno, żeby taki wyrok zasługiwał na moją akceptację - uciął Kaczyński i zapowiedział, że nie przeprosi byłego współpracownika prezydenta Lecha Wałęsy. I jak powiedział, tak uczynił. Wyrok się uprawomocnił, ale prezydent wciąż na niego gwiżdże. Wachowski komentuje to krótko: - Dołączyłem do grona osób, którym prezydent powiedział "spieprzaj, dziadu". Prezydencki immunitet w tym wypadku Kaczyńskiego nie chroni. Dlatego nawet z wielkim obrzydzeniem i zaciśniętymi zębami powinien powiedzieć "przepraszam". Inaczej kpi z wyroku niezawisłego sądu.