Na zakupy uzbrojenia i inwestycje dla Wojska Polskiego udało się zarezerwować w budżecie rekordową sumę - prawie 4 miliardy złotych. Duża część tej kwoty ma trafić do krajowych producentów. Może nas to narazić na konflikt z Brukselą - ocenia "Rzeczpospolita" w tekście "Rząd uzbroi armię wbrew unijnym zasadom". Cztery miliardy złotych na modernizację armii to poziom wydatków bliski średniej NATO. Rząd zapewnia, że będzie składał zamówienia na sprzęt wojskowy, preferując krajowy przemysł. Grozi to konfliktem z Europejską Agencją Obrony, która od lipca pilnuje przestrzegania zasad otwartego rynku broni w UE. Zgodnie z nimi, każdy armijny przetarg powyżej miliona euro musi być otwarty dla firm z państw, które zgłosiły akces do rynku. Polska zdecydowała się na ten krok, mając na uwadze interes rodzimych producentów. Przewaga technologiczna i finansowa zagranicznych potentatów jest często miażdżąca. - Zamierzamy wspierać interesy naszych producentów. Wykorzystamy ograniczenia mechanizmów wolnorynkowych przewidziane dla okoliczności nadzwyczajnych - mówi Marek Zająkała, wiceminister obrony narodowej nadzorujący w resorcie zakupy i inwestycje. Nie chce zdradzać szczegółów. Być może rząd będzie powoływać się na udział polskich jednostek w misjach pokojowych.
Rząd uzbroi armię wbrew unijnym zasadom
Dodano: / Zmieniono: