Czy sędzia Trybunału Konstytucyjnego może nie rozliczać się z pieniędzy, być oskarżony o nierzetelność i działać na szkodę państwowej firmy? Tak, jeśli zostanie nim poznański adwokat Jerzy Majewski - kandydat Samoobrony - czytamy w tekście "Kandydat do TK ze skazą" w "Gazecie Wyborczej". Dwa tygodnie temu minęła dziewięcioletnia kadencja trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Koalicja rządząca wybrała ich następców w sejmowym głosowaniu. Za kilka tygodni mija kadencja kolejnych trzech i koalicja znów przygotowała następców. Według dziennika olbrzymie szanse ma adwokat Jerzy Majewski - popiera go Samoobrona i LPR. Jednak jeszcze pięć lat temu kandydował do Sejmu z ramienia Platformy Obywatelskiej. Jednak dawni koledzy z PO nie chcą się wypowiadać o Majewskim. Wody w usta nabiera również środowisko poznańskiej palestry - pisze gazeta. Milczenie decyduje się przerwać radca prawny Tomasz Działyński, kolega Majewskiego z Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej: "Aby zostać sędzią Trybunału, trzeba mieć nieposzlakowaną opinię. Trzeba być człowiekiem bez zastrzeżeń. A tak w przypadku Majewskiego nie jest" - twierdzi. O co chodzi? Tego radca nie chce powiedzieć. Dziennik dowiedział się jednak, że poznański kandydat Samoobrony ma poważne problemy. Przed sądem cywilnym przegrywa po kolei sprawę o wyrządzenie szkody w państwowej firmie, a w Radzie Adwokackiej leży na niego skarga przysłana przez klienta. Majewski nie rozliczył się z nim na 110 tys. zł.
Kandydat do TK ze skazą
Dodano: / Zmieniono: