Czy prawicowym miastem, kuźnią katolickich kadr, a zarazem matecznikiem PSL, przez najbliższe cztery lata będzie rządzić wizytówka lewicy? Niewykluczone - pisze "Dziennik" w tekście "Lewica walczy o Lublin". Gazeta przypomina, że w sondażu opublikowanym na początku października przez "Dziennik Wschodni" Izabela Sierakowska cieszyła się największym poparciem. W wyścigu do fotela prezydenta Lublina liczy się trzech kandydatów: Andrzej Pruszkowski, obecny prezydent miasta z PiS, Adam Wasilewski, kandydat Platformy Obywatelskiej i właśnie Sierakowska. W sondażu prowadzi kandydatka lewicy, choć wszyscy mają poparcie w okolicach 30 proc. Sierakowska jako jedyna z tej trójki była politykiem ogólnopolskim. Gdyby wygrała wybory, byłaby pierwszym lewicowym prezydentem Lublina po 1989 r. Osoby wtajemniczone w lokalne układy twierdzą, że kandydatka lewicy korzysta na tym, iż działacze dwóch największych partii prawicowych, PiS i PO, drą ze sobą koty. Sierakowska zgarnęła też premię za zjednoczenie lewicy. Grzegorz Kurczuk, lubelski baron SLD, mimo otwartej wojny, jaką toczył przez ostatnie lata ze swoją koleżanką za to, że porzuciła Sojusz i przeszła do Socjaldemokracji Polskiej, dziś popiera ją bez zastrzeżeń - zaznacza "Dziennik".
Lewica walczy o Lublin
Dodano: / Zmieniono: