Tworząc ustawę o wcześniejszych emeryturach, rząd zapomniał porozumieć się z ZUS. Może to kosztować budżet 20 mld zł - ostrzega "Gazeta Wyborcza" w tekście "Rząd nie zdąży z reformą emerytur". Rząd musi do końca przyszłego roku opracować ustawę ograniczającą wcześniejsze emerytury. Tak nakazuje mu reforma emerytalna z 1999 r. Efektów nie widać. - Do końca 2007 r. jest jeszcze czas - tłumaczy "Gazecie Wyborczej" Romuald Poliński, wiceminister pracy i polityki społecznej. Ustawa będzie prawdopodobnie gotowa dopiero w połowie przyszłego roku. Rząd zapomniał jednak w sprawie projektu skonsultować się z ZUS, który wcześniejsze emerytury będzie naliczał i wypłacał. A Zakład na przystosowanie swego systemu komputerowego do zmian potrzebuje... roku. Ustawa weszłaby więc w życie dopiero w połowie 2008 r., a może i na początku 2009 r. Tymczasem każdy rok opóźnienia w pracach nad tą ustawą będzie kosztował budżet 20 mld zł w ciągu najbliższych 20 lat - obliczają eksperci PKPP Lewiatan. Potwierdzają to urzędnicy Ministerstwa Pracy. Prawo do wcześniejszych emerytur co roku uzyskuje dodatkowe 100 tys. osób. - To są gigantyczne pieniądze wyciągane z naszych kieszeni. Mogłyby pójść na szkoły czy szpitale - twierdzi współtwórca reformy emerytalnej z 1999 r. prof. Marek Góra.
Rząd nie zdąży z reformą emerytur
Dodano: / Zmieniono: