ABW zrobiła nalot na firmę EuroThermTech. podejrzewa, że w produkowanych przez nią piecach, które sprzedaje do Iranu, można robić elementy bomby atomowej. Firmie grozi bankructwo - pisze "Gazeta Wyborcza" w artykule "ABW na tropie bomby atomowej". EuroThermTech zajmuje się produkcją ogromnych, przemysłowych pieców. Sprzedaje je na całym świecie, a wśród jej klientów są m.in. BMW czy Airbus. Budowa jednego pieca, który waży kilkanaście ton i kosztuje ponad milion euro, trwa pół roku. Prezesem spółki jest Wiesław Dzięcioł. ABW zapukało do jego mieszkania 4 listopada. Funkcjonariusze zrobili też nalot na domy kilku pracowników oraz siedzibę firmy. Zabrali komputery i dokumenty. Nad ukraińską granicą ABW zatrzymało także trzy firmowe tiry, które wiozły do Iranu wyprodukowany przez spółkę piec. Czwartą ciężarówkę zatrzymano na granicy serbsko-bułgarskiej. Ponadto Agencja zakazała prac nad kolejnym piecem, który miał trafić do Pakistanu - czytamy w dzienniku. Nikt z firmy do tej pory nie usłyszał zarzutów. ABW przesłuchując pracowników, zadawała jedno konkretne pytanie: czy w piecu można wyprodukować elementy bomby atomowej. O co chodzi? Biuro prasowe ABW poinformowało "Gazetę", że piece są dowodem w sprawie i trwają ich oględziny. Odbiorcami pieców miały być firmy podejrzewane o rozprzestrzenianie i handel towarami "podwójnego zastosowania". A więc takimi, które można wykorzystać do celów cywilnych, ale i wojskowych.
ABW na tropie bomby atomowej
Dodano: / Zmieniono: