Niszczyli Kościół, żyją spokojnie

Niszczyli Kościół, żyją spokojnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
O byłych esbekach, których emeryckie życie przebiega w dostatku i spokoju, pisze "Fakt": płk Wacław Domański, prowadzący "Greya", czyli abpa Stanisława Wielgusa, i jego mocodawca płk Adam Pietruszka, odpowiedzialny również za śmierć ks. Jerzego Popiełuszki, mieszkają w służbowych apartamentach i dostają kilkutysięczne emerytury. Gdy abp Wielgus ogłaszał swą rezygnację z urzędu metropolity warszawskiego, dawny esbek płk Wacław Domański triumfował. Mógł sobie pogratulować. Ostatecznie zniszczył swego agenta. Domański był ostatnim oficerem prowadzącym księdza Wielgusa. Do SB wstąpił w 1968 r. Już trzy lata później, po skończeniu szkoły oficerskiej, zajmował się walką z Kościołem. Miał wielu informatorów w kręgach KUL. W nagrodę za dobrą pracę szybko awansował na wiceszefa Wydziału IV lubelskiej SB. Zajmował się zwalczaniem organizacji katolickich, rozpracowywał zakony i duszpasterstwo akademickie KUL. Metody były brutalne: prowokacje, szykany, zastraszenia, pobicia. W wolnej Polsce poniósł za to tylko symboliczną karę. W 1990 roku został negatywnie zweryfikowany i zwolniony z pracy. Nie stracił przywilejów. Został w swoim służbowym mieszkaniu. Co miesiąc pobiera ok. 3,5 tys.zł emerytury - ujawnia "Fakt" w tekście "Niszczyli Kościół, żyją spokojnie". Jeszcze lepiej żyje się szefowi Domańskiego, płk. Adamowi Pietruszce. Ten esbek wyjątkowo zasłużony w walce z Kościołem mieszka wygodnie w czteropokojowym mieszkaniu na jednym z osiedli w Warszawie. Przez wiele lat był dyrektorem, a następnie wiceszefem IV Departamentu MSW. To właśnie Pietruszka nakłaniał Grzegorza Piotrowskiego do uprowadzenia i zamordowania kapelana "Solidarności". Za tę zbrodnię został skazany na 25 lat więzienia. Wyszedł po 10 latach. Teraz żyje w luksusach za 4 tys. oficerskiej emerytury. Gra rolę spokojnego, pogodnego emeryta - kończy "Fakt".