Posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości trwało dziewięć godzin, mimo to jednak nie udało się omówić wszystkich punktów rządowego projektu zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa. Opozycja zgłosiła poprawki do nowelizacji, zarzucając, że projekt m.in. łamie zasadę trójpodziału władz. Żadna z poprawek nie uzyskała poparcia, a posłowie PiS przekonywali w trakcie posiedzenia, że projekt jest zgodny z konstytucją.
Robert Kropiwnicki z Platformy Obywatelskiej zarzucał, że PiS chce zwykłą ustawą zmienić ustrój państwa, poprzez „podporządkowanie ważnego organu konstytucyjnego Sejmowi”. Poseł Kukiz'15 Tomasz Rzymkowski mówił, że nowelizacja wprowadzi „jeszcze większy chaos i bałagan”. Z kolei Marcin Święcicki z PO uznał, że to „typowo peerelowskie rozwiązanie”. – Demokracja polega na tym, że ostatecznie decyzje podejmuje większość – odpowiadała Krystyna Pawłowicz z PiS, apelując o „niewprowadzanie w błąd”.
Ostatecznie szef komisji Stanisław Piotrowicz przekazał, że zajmie się ona tą kwestią później. II czytanie zostało zdjęte z porządku obrad. Jak dodał Piotrowicz, kolejne posiedzenie komisji obędzie się być może w przyszłym, niesejmowym tygodniu. W praktyce zamyka to drogę do uchwalenia projektu w tym tygodniu.
W poniedziałek 8 maja krytyczną wobec planowanej reformy sądownictwa uchwałę przyjęła Rada Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Głównymi zarzutami autorów dokumentu była niekonstytucyjność zapisów nowelizacji.
Czytaj też:
Ziobro bez poparcia macierzystej uczelni. Prawnicy z UJ ostro krytykują reformę sądownictwa
Zaproponowana przez ministerstwo sprawiedliwości zmiana opiera się między innymi na przedwczesnym zakończeniu kadencji obecnego składu Krajowej Rady Sadownictwa. Nowych członków Rady wybraliby posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Dodatkowo obok sędziowskiej rady KRS stworzona byłaby druga rada, w większości obsadzana przez polityków, która mogłaby zablokować wszystkie decyzje rady sędziowskiej.