– Nigdy nie prowadziłam działalności politycznej i nie mam zamiaru jej prowadzić. Nie mam takiego temperamentu politycznego. Jestem I prezesem SN i moim obowiązkiem jest obrona tego sądu i sędziów. Do tej pory uchylałam się od szerokiego występowania w telewizjach, w tej chwili myślę, że to ten moment, w którym uchylić się od tego nie mogę – zaznaczyła. – Chciałam powiedzieć, że zaczynałam pracę w 1975 roku, a prezes Kaczyński jeszcze wcześniej. Jego nauczycielami byli jeszcze wcześniejsi profesorowie, a pisał doktorat także u profesora, który był bardzo mocno usadowiony w reżimie komunistycznym, ale to nie znaczy, że trzeba mu z tego powodu stawiać zarzut – podkreśliła prof. Gersdorf.
Gersdorf stwierdziła, że nie wie, dlaczego „Sąd Najwyższy tak prezesowi Kaczyńskiemu uwiera”. – Wszyscy sędziowie SN byli zweryfikowani. W 1990 roku powstał jakby nowy SN i ci sędziowie byli bardzo szczegółowo oceniani przez KRS właśnie w zakresie postaw, jakie prezentowali przed 1989 rokiem. Społeczeństwo musi o tym wiedzieć, że to osoby już zweryfikowane – podkreśliła.
Zaapelowała ponadto do posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy wnieśli projekt o SN, aby zastanowili się jeszcze nad swoim stanowiskiem. – Mam apel do posłów, którzy podpisali ten projekt, żeby zweryfikowali swoje stanowisko, szczególnie z uwagi na pozycję jaką dali w tym projekcie ministrowi sprawiedliwości. To nie jest normalny system, jeżeli prokurator generalny-minister ma w swoim ręku prokuraturę i ma bardo duży wpływ na obsadę sądu i w tej chwili SN. To jedna osoba, która rozstrzyga sprawę i może ingerować także w proces oskarżania bardzo szeroko – dodała.