– Żeby te sankcje zaczęły obowiązywać, to na drugim etapie będzie trzeba zgromadzić większość 100-procentową. Jestem przekonany, że to się nie uda. Przede wszystkim te sprawy należą do wyłącznych kompetencji państw, mamy tu do czynienia z nadużyciem. To jest metoda „ulica i zagranica” naszej opozycji. Krótko mówiąc wiele sił, także sił ekonomicznych mających wpływy polityczne, jest zainteresowanych tym, żeby Polskę móc wciąż eksploatować – ocenił. – Polska była w ciągu ostatnich lat ograbiona na co najmniej 220 mld złotych i to są obliczenia ministra Morawieckiego – dodał.
„Sędziowie kłaniają się przestępcom”
Prezes PiS stwierdził, że opozycja próbuje przeciwstawiać się „bezwzględnie potrzebnej” reformie sądownictwa. – Opozycja łamie prawo, wspiera tych, którzy atakują pochód żałobny, ludzi pod Wawelem, czyli ma poczucie bezkarności. My chcemy takie przywileje znieść. W Polsce jest sfera przywileju dla tych, którzy bardzo często dopuszczają się bardzo kosztownych przestępstw – ocenił.
Zdaniem Kaczyńskiego przeciwnicy reformy sądownictwa chcą, żeby „było jak było”. – To system skrajny, w którym można było dosłownie skazać człowieka za dwa grosze, można skazać panią która mając cukrzycę zjadła wafelek w supermarkecie, jednocześnie zwalnia się mafię i tego rodzaju przykładów jest bardzo dużo. Jest abolicja permanentna wobec ludzi, immunitet. Sądy są często bardzo niesprawne, sędziowie kłaniają się przestępcom – wymieniał prezes PiS.
W opinii prezesa PiS sądy są „silne wobec słabych i słabe wobec silnych”. – Nie da się przebudować Polski bez radykalnej zmiany w sądach. Kto się temu przeciwstawia jest człowiekiem spod znaku, „chcemy by było jak było”. – Zdołamy to przeprowadzić, jesteśmy do tego przygotowani. I jestem pełen wiary, że pan prezydent tę ustawę podpisze – dodał.
Warunek prezydenta i słowa I Prezes SN
Pytany o ultimatum prezydenta, prezes PiS przyznał, że był tym zaskoczony, jednak Andrzej Duda jest głową państwa i ma do tego prawo. – W końcu jest to ten człowiek, który i nam otworzył drogę do zwycięstwa – zauważył. – Skoro prezydent mając pewne argumenty tak zaproponował i uznał to za warunek, to myśmy to przyjęli i to będzie wprowadzone (...) Był pewien moment zaskoczenia, jakbym powiedział inaczej to nikt by mi nie uwierzył. W polityce jest tak, że są takie momenty, ale musimy z tego przejść do porządku dziennego – dodał. – Ja marzę o tej Polsce, którą my rządzimy, ale opozycja jest normalna – stwierdził.
Kaczyński odniósł się też do słów I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, która powiedziała we wtorek w Sejmie, że to nie naród jest suwerenem, a konstytucja. – Konstytucja to jest książeczka, w jaki sposób może być suwerenem? – skomentował Kaczyński. – Ci którzy ją stosują, mogą być suwerenem. Najwyraźniej chodzi prof. Gersdorf o to, że to sędziowie są suwerenem. Nie wiem czy pani profesor nie czytała konstytucji, czy to chodzi o obronę barykady, bo sądy są barykadami chorego ustroju. To system oparty na gigantycznej nierówności – dodał.
W trakcie rozmowy Kaczyński przyznał ponadto, że Prawo i Sprawiedliwość ma szansę na 8 lub więcej lat rządzenia, bo „wszystkie analizy mówią o tym, że PiS może te wybory wygrać”. Dodał, że PiS ma wciąż dużo propozycji zmian, o których na razie nie mówi, jednak są to „zmiany dobre dla społeczeństwa”.