Grzegorz Schetyna w programie Polsat News mówił o drastycznym obniżeniu poziomu debaty w polskim parlamencie i o haniebnych słowach prezesa PiS. Stwierdził, że nic nie usprawiedliwia Jarosława Kaczyńskiego, który z sejmowej mównicy wyzwał posłów opozycji i oskarżył ich o śmierć brata. – Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata, niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami – krzyczał we wtorek Kaczyński.
– To pokazuje jaki jest stan psychiczny Jarosława Kaczyńskiego. W jakich jest emocjach. To osoba, która podejmuje decyzje zamiast prezydenta, premiera. Chce mieć wpływ na ministrów, a dziś słyszymy, że i na wszystkie sądy. Nie możemy na to pozwolić. Jeśli zaakceptujemy takie oskarżenia, to znaczy, że wszystko jest postawione na głowie – komentował wybuch Kaczyńskiego Schetyna.
– Proszę mi powiedzieć, jako lider partii opozycyjnej, co ja mam jeszcze zrobić? Nie, nie chcę Majdanu w Polsce, ale trzeba powiedzieć, że Kaczyński i większość PiS-u robi wszystko, żeby doprowadzić do takiej sytuacji. Demonstracje codziennie odbywają się w Polsce. Jest połowa lipca, a dziesiątki tysięcy ludzi w kilkudziesięciu różnych miastach protestują przeciwko władzy. Polska nie jest własnością Kaczyńskiego, on musi sobie zdawać z tego sprawę – podkreślał Schetyna.
Lider PO tłumaczył też, dlaczego posłowie jego partii w swoich wystąpieniach powoływali się na słowa Lecha Kaczyńskiego. Fakt, że był ich politycznym przeciwnikiem, często krytykowanym, nie zmienia tego, że wygłaszał poglądy sprzeczne z obecnymi działaniami PiSu - przekonywał Schetyna.