Droga Krzyżowa w Koloseum. Takie słowa padną z ust osób z Rosji i Ukrainy

Droga Krzyżowa w Koloseum. Takie słowa padną z ust osób z Rosji i Ukrainy

Droga Krzyżowa w rzymskim Koloseum
Droga Krzyżowa w rzymskim Koloseum Źródło: Newspix.pl / ZUMA
W tegorocznej Drodze Krzyżowej znajdą się rozważania „młodych ludzi z Ukrainy i Rosji”. Watykan opublikował szczegóły.

Jak co roku, w Wielki Piątek w Koloseum odbędzie się nabożeństwo Drogi Krzyżowej. Ze względu na niedawno odbytą hospitalizację nie weźmie w nim udziału papież Franciszek. Na kilka godzin przed rozpoczęciem Drogi Krzyżowej Stolica Apostolska opublikowała treść rozważań, które będą towarzyszyły poszczególnym stacjom. Jak co roku, Watykan oddaje głos słabszym i dyskryminowanym. W tym roku będą to m.in. nastoletni uchodźcy z Afryki Północnej i prześladowany ksiądz z Półwyspu Bałkańskiego.

Przy dziesiątej stacji – „Jezus z szat obnażony” – wierni usłyszą rozważania napisane przez młode osoby z Rosji i Ukrainy. Udział w nabożeństwie przedstawiciela kraju-agresora budził już przed rokiem kontrowersje. Ponad rok od wybuchu wojny z Koloseum wybrzmi świadectwo uchodźcy z Ukrainy i młodej osoby z Rosji.

Droga Krzyżowa. Rozważania uchodźcy z Ukrainy

– W ubiegłym roku mama i tata przywieźli mnie i mojego najmłodszego brata do Włoch, gdzie od ponad dwudziestu lat pracuje nasza babcia. Wyjechaliśmy z Mariupola w nocy. Na granicy żołnierze zatrzymali mojego ojca i powiedzieli mu, że musi zostać na Ukrainie, aby walczyć. Dalej jechaliśmy autobusem jeszcze przez dwa dni. Kiedy dotarliśmy do Włoch, byłem smutny. Czułem się odarty ze wszystkiego: zupełnie nagi – brzmią słowa osoby z Ukrainy. Uchodźca wspomina, że nie znał języka i nie miał przyjaciół w nowym kraju.

– W końcu moja rodzina zdecydowała się wrócić do Ukrainy. Tutaj sytuacja jest nadal trudna: otacza nas wojna, miasto jest zniszczone. Jednak w moim sercu pozostała ta pewność, z którą babcia mówiła mi, gdy płakałem: „Wszystko minie, zobaczysz. I z pomocą dobrego Pana wróci pokój” – brzmią słowa rozważania.

Głos z Rosji na Drodze Krzyżowej

Po nich głos zabierze młoda osoba z Rosji. Jej świadectwo to obraz życia z piętnem pochodzenia z kraju-agresora. – Ja natomiast jestem z Rosji. Gdy to mówię, natychmiast mam niemal poczucie winy, a jednocześnie nie rozumiem, dlaczego, i czuję się podwójnie źle. Czuję się odarty z mojego szczęścia i marzeń o przyszłości – mówi Rosjanin. – Od dwóch lat widzę, jak moja mama i babcia płaczą. Listownie dostaliśmy informację, że mój najstarszy brat nie żyje: nadal pamiętam go z dnia jego osiemnastych urodzin, uśmiechniętego i jasnego jak słońcę, a wszystko to kilka tygodni przed tym, jak wyjechał w daleką podróż – kontynuuje. Co zwraca uwagę, nie pada tu słowo o mobilizacji i wojnie.

Osoba z Rosji kontynuuje: „Wszyscy mówili nam, że powinniśmy być dumni, ale w domu było tylko wiele cierpienia i smutku. To samo stało się z moim ojcem i dziadkiem: oni również odeszli i nic więcej nie wiemy. Niektórzy moi koledzy z klasy z wielkim strachem szeptali mi do ucha, że jest wojna. Po powrocie do domu napisałem modlitwę: Jezu, proszę, niech na całym świecie zapanuje pokój i niech wszyscy będziemy braćmi i siostrami”.

Źródło: WPROST.pl