Gdy opublikowaliśmy okładkę nowego numeru „Wprost“, sądziłem, że jest być może zbyt mocna. Papamobile połączone z podwoziem rosyjskiego czołgu, to mimo wielu kontrowersyjnych wypowiedzi Franciszka – ostry i jednoznaczny przekaz. Dzisiaj widać, że adekwatny, bo głowa Kościoła nie pomyliła się raz.
Mamy do czynienia z serią stanowisk, nie tylko rozmywających rosyjską odpowiedzialność za konflikt na wschodzie, ale również bagatelizującą krwawe państwa imperialne.
Zastanawiam się, czy to ignorancja historyczna papieża, inny kontekst kulturowy – jak twierdzi ks. Jacek Prusak w wywiadzie dla „Wprost“ – a może linia polityczna jego doradców w Watykanie, ale coraz wyraźniej widać, że nie ma tutaj przypadków. Lecąc na pielgrzymkę do Mongolii, Franciszek uczcił 860-lecie urodzin Czyngis-Chana, chwaląc pokojowe „dokonania“ jego imperium. Gdy piszę te słowa w Krakowie, wieki temu oblężonym przez wojska mongolskie, które wymordowały i wzięły w jasyr dziesiątki tysięcy Polaków, zastanawiam się: śmiać się, czy płakać?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.