Profanacja w kościele w Dębicy. Nowe fakty

Profanacja w kościele w Dębicy. Nowe fakty

Kościół Miłosierdzia Bożego w Dębicy
Kościół Miłosierdzia Bożego w Dębicy Źródło: Wikimedia Commons / Tomasz Mleczek
Nastolatkowie uprawiali seks w kościele w Dębicy, w związku z czym konieczne było odprawienie mszy ekspiacyjnej. Sprawa trafiła również na policję, która wszczęła w związku z nią dochodzenie.

Pod koniec listopada w parafii pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego w Dębicy (woj. podkarpackie) doszło do profanacji kościoła poprzez niemoralne zachowanie pary młodych ludzi. Dwoje nastolatków miało uprawiać seks oralny. Dzięki czujności osób adorujących Najświętszy Sakrament proceder został przerwany. Wierni o sprawie dowiedzieli się dopiero 8 grudnia podczas ogłoszeń parafialnych, ale nie przedstawiono zbyt wielu szczegółów.

Proboszcz zaapelował do wiernych o „wzmożoną czujność podczas wieczystej adoracji oraz natychmiastowe reagowanie na wszelkie podejrzane sytuacje”. W związku ze sprawą 15 grudnia doprawiono mszę świętą ekspiacyjną, czyli nabożeństwo, które stanowi uroczyste przeprosiny za niegodne zdarzenia, do których miało dojść na terenie kościoła.

Uprawiali seks w kościele w Dębicy. Policja przeanalizuje monitoring na terenie parafii

Sprawa trafiła również na policję, która wszczęła w związku z nią dochodzenie – potwierdził portal o2.pl. – W piątek (13 grudnia) zostało złożone zawiadomienie w tej sprawie. Policjanci z Dębicy prowadzą czynności celem ustalenia tożsamości tych osób. Będziemy przesłuchiwali osoby, które mogą mieć wiedzę na temat tego zdarzenia – powiedział rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Dębicy podkomisarz Jacek Bator.

Na terenie parafii zamontowana jest kamera. – Jeśli monitoring obejmuje część kościoła, w której doszło do zdarzenia, zostanie on także zabezpieczony. Na razie jest za wcześnie, aby mówić o potencjalnej kwalifikacji czynu. Wszystko zależy od ustaleń policjantów – dodał rzecznik KPP w Dębicy. W grę może wchodzić nieobyczajny wybryk lub obraza uczuć religijnych. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.

Czytaj też:
Arcybiskup ma problemy. Nie obejmie stanowiska?
Czytaj też:
Niewpuszczenie księdza po kolędzie to grzech? Trzeba liczyć się z konsekwencjami

Źródło: o2.pl