Sergio Alfieri, lekarz papieża Franciszka poinformował, że w niedzielę głowa Kościoła opuści rzymską Poliklinikę Gemelli i powróci do Watykanu. Komunikat a ten temat padł podczas konferencji prasowej w szpitalu. Jak zaznaczył Alfieri, stan zdrowia Ojca Świętego pozostaje stabilny.
Papież przebywa w klinice już od ponad pięciu tygodni.
Sobotnie spotkanie lekarzy z przedstawicielami mediów zostało zorganizowane niespodziewanie, z niewielkim wyprzedzeniem. Była to druga oficjalna konferencja prasowa dotycząca hospitalizacji Franciszka – pierwsza miała miejsce 21 lutego.
Papież był na skraju śmierci. Tak twierdzi watykanista
Włoski dziennikarz Francesco Grana, specjalizujący się w tematyce pontyfikatu papieża Franciszka, jakiś czas temu podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat jego zdrowia i przyszłości. Grana od lat śledzi działalność Ojca Świętego, a sam papież pisał wstępy do jego książek – ostatnia z nich, „Jubileusz nadziei”, ukazała się w grudniu 2024 roku.
– W obecnej sytuacji papież musi gruntownie przeanalizować swoje życie. Jeśli uda mu się przezwyciężyć ten kryzys, nie sposób wyobrazić sobie, by mógł wrócić do swojego wcześniejszego, intensywnego harmonogramu – powiedział w rozmowie z portalem Rome Reports.
Dziennikarz ujawnił również, jak poważny był stan Franciszka w momencie hospitalizacji. – Papież kilkakrotnie ocierał się o śmierć. Jego stan był krytyczny już w chwili przyjęcia do kliniki Gemelli. Przez wiele dni otrzymywał dożylnie kortyzon, co doprowadziło do gwałtownego wzrostu poziomu cukru we krwi. W pewnym momencie istniało realne zagrożenie śpiączki cukrzycowej. 14 lutego, gdy trafił do szpitala, poziom glukozy w jego organizmie wynosił aż 650 mg/dl, podczas gdy norma dla osoby starszej mieści się w przedziale 80-120 mg/dl. To niemal sześciokrotne przekroczenie normy. W obliczu takich faktów rodzą się pytania o możliwość dalszego sprawowania przez niego urzędu – podkreślił Grana.
Czytaj też:
Możliwy przełom w Watykanie. „Trwają prace”Czytaj też:
Nowe wieści o papieżu Franciszku. Zastanawiające słowa kardynała