Kinga Gajewska: Jak człowiek ma pociąg do polityki, to da sobie radę

Kinga Gajewska: Jak człowiek ma pociąg do polityki, to da sobie radę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kinga Gajewska-Płochocka
Kinga Gajewska-Płochocka Źródło: www.gajewska-plochocka.pl
– Nie jest łatwo, gdy populiści dochodzą do władzy – mówi w rozmowie z Wprost.pl Kinga Gajewska-Płochocka, posłanka Platformy Obywatelskiej. Zapowiada jednak ostrą walkę o edukację z Anną Zalewską. – Wielu mówi, że się nie da. Ja wiem, że jest inaczej. Już kilkakrotnie udało się zmienić kształt ustawy – podkreśla. W wolnym czasie oddaje się swojej pasji – motocrossowi. Jak mówi, drobne potknięcia jej nie powstrzymują, bo w końcu, „jak człowiek ma pociąg do polityki, to da sobie radę”.

Natalia Rzewińska, Wprost.pl: Cofnijmy się o ten rok. Weszła pani do budynku przy Wiejskiej, i..

Kinga Gajewska-Płochocka: Trudno się odnaleźć nie było, bo pracownicy Sejmu są bardzo mili. Natomiast, jak w każdym urzędzie, jest dużo biurokracji. I tu według mnie jedynym wyjściem jest informatyzacja. Na początek Sejmu, żeby posłowie zobaczyli, jak to usprawnia życie. A przecież z takimi samymi problemami borykają się m.in. przedsiębiorcy.

Pierwsze wystąpienie zapadło pani w pamięć?

Zaczęło się od batalii o sześciolatki. Oczywiście był to straszny stres. Do tej pory, za każdym razem, gdy wchodzę na mównicę, stresuję się. Wtedy to było jeszcze mocniejsze przeżycie, bo . Dzieci w wieku 4-6 lat chłoną informacje jak gąbka. Badania potwierdzają, że podwyższenie wieku obowiązku szkolnego sprawia, że tracą rok tego szczególnego okresu.

Na początku kadencji zdarzały się jakieś gafy?

Gaf było kilka, ale raczej śmieszne. Jestem nowym posłem i to moje pierwsze doświadczenia z mediami. Oczekiwania na nowe twarze są ogromne i niektórzy spodziewają się, że będziemy wszechwiedzący. Ale tak nie jest, więc niefortunne wywiady się zdarzały. Na początku na pewno do śmiechu mi nie było, bo „Internet nie wybacza”, ale z czasem zaczęłam do tego podchodzić z dystansem. Wychodzę z założenia, że .

Posłowie Platformy Obywatelskiej: Arkadiusz Myrcha i Kinga Gajewska w czytelni sejmowej

Czego najbardziej brakuje pani z czasów sprzed bycia posłem. Co się zmieniło?

Na pewno zmieniło się to, że mam mniej wolnego czasu, a dzień jest nieprzewidywalny. Mogę zaplanować sobie dzień, a za chwilę zadzwoni ktoś z klubu, z telewizji czy będzie dodatkowe posiedzenie komisji i muszę zmieniać plany. Obiecałam przyjaciołom czy rodzinie, że się spotkamy i muszę przekładać nawet po kilka razy. W końcu nie powiem przewodniczącemu: „Sorry Grzegorz, idę do kina".

Co w Sejmie panią zaskoczyło?

Przyszłam do Sejmu ze świadomością, że mam 26 lat i to moja pierwsza kadencja, więc istnieje mała możliwość, żeby być traktowanym na równi z doświadczonymi politykami. Sądziłam, że będę musiała powoli dochodzić do tego, żeby ktoś traktował mnie poważnie. Natomiast było zupełnie odwrotnie. Od początku zetknęłam się z taką wielką otwartością. Angażowano mnie w wiele projektów, partia często wysyłała mnie do mediów, zaoferowano wiele szkoleń, ale też pytano o moje zdanie. Byłam naprawdę miło zaskoczona przyjęciem w klubie od pierwszych godzin.

Spodziewała się pani czegoś innego?

Wcześniej media czy koledzy mówili mi, że poseł opozycji, szczególnie w pierwszej kadencji, nie jest w stanie nic zrobić. Ja uważam, że to już zależy od samego posła. Dodatkowo dziś mamy wyjątkową sytuację, bo jest niezwykłe oczekiwanie społeczeństwa na zmianę kadr. Pomimo to okazało się, że ci starsi doświadczeniem posłowie nie są zamknięci na nowych, tylko dają bardzo dużo możliwości. W tym roku zorganizowałam dla Platformy Obywatelskiej 48 konferencji w całym kraju. Nie spodziewałam się, że w ciągu pierwszej kadencji, a minął dopiero rok, Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący partii, zaproponuje mi, bym była sekretarzem Rady Programowej partii, że będę dostawała tak odpowiedzialne zadania.

Jaka jest najważniejsza rzecz, którą chce pani osiągnąć przed końcem pierwszej kadencji?

Mam nadzieję, że uda się zalegalizować medyczną marihuanę. To jakiś absurd, żeby w XXI wieku w cywilizowanym kraju taki podstawowy lek był nielegalny, a ludzie musieliby cierpieć i umierać.

Drugą sprawą jest ochrona systemu edukacji. Pewne rzeczy są już przesądzone i reforma edukacji będzie musiała zostać przeprowadzona, bo prezes Kaczyński i Anna Zalewska mają taki kaprys. Chciałabym jednak dołożyć wszelkich starań, by zminimalizować szkody tej reformy.

Minimalizowanie strat zamiast walki?

Oczywiście będzie walka, by gimnazja pozostały, ale drugą, bardzo ważną kwestią, są programy nauczania. Widać tendencje partii rządzącej do indoktrynacji politycznej młodych ludzi, żeby tworzyć kadry – obywatela, który patrzy tylko w jedną stronę. PiS chce podporządkować sobie edukację. Stworzyć model, w którym partia będzie miała monopol w organizacji i kontroli szkół, będzie w niej jedyna słuszna ideologia oraz autorytarne wychowanie z elementami militarnymi. Chcą po prostu zmienić szkołę tak, aby produkowała nowy rodzaj obywatela, bezwarunkowo popierającego jedną, słuszną wizję świata.

I jak zamierza pani temu przeciwdziałać?

Na pewno będę starała się zwrócić na to uwagę mediów. Wielu mówi, że się nie da. Ja wiem, że jest inaczej. Już kilkakrotnie udało się zmienić kształt ustawy. Te poprawki to żmudna praca, która może nie jest do końca medialna i widowiskowa, daje jednak poczucie, że zrobiło się coś dobrego. Za kilka lat, gdy będę miała dzieci, one pójdą do szkoły i chciałabym, żeby wiedziały, kim był Lech Wałęsa. Ale kim naprawdę był Lech Wałęsa, a nie tak, jak im powie prezes.

Taka praca nie rozczarowuje?

Nie jest łatwo, gdy populiści dochodzą do władzy, więc byłam przygotowana na to, że to będzie bardzo ciężka kadencja. Ale pewnych rzeczy się nie spodziewałam.

Na przykład?

Dziś jest przyzwolenie na ordynarne kłamstwa w żywe oczy, można obrażać ludzi, kraje, naszych sojuszników i jeszcze dostaje się oklaski. Jestem rozczarowana całkowitą redefinicją wartości i tworzeniem dziwnych neologizmów. , a samemu przyzwala się na zachowania rasistowskie, obrażanie Komisji Weneckiej, ośmieszanie się w Parlamencie Europejskim czy ONZ.

Studiowałam prawo i politologię w Polsce i za granicą, i po tym, czego uczyłam się tam, myślałam że wszystko będzie lege artis. A to, co zobaczyłam na pierwszych głosowaniach w sprawie TK – kopanie się, brutalność partii, która ma większość – to był dla mnie szok. Ich nie obchodzi, co powiedzą ludzie, którzy się znają na temacie. Liczy się tylko polityczna zachcianka.

Są problemy z kulturą? Do mediów docierały różne nagrania z burzliwych obrad.

W Sejmie jest jak w życiu i z większością da się utrzymywać normalne kontakty. Zdarzają się jednak sytuacje mniej przyjemne, np. gdy Marszałek Tyszka mówi, że posłowie opozycji to „dzikie małpy”. Czasem emocje są wywołane postami na Faceboooku, kiedy Paweł Kukiz przy temacie aborcji wchodzi z butami w życie prywatne posłanki Joanny Muchy albo gdy poseł Tarczyński wyzywa „na solo” prezydenta Lecha Wałęsę.

Panią osobiście dotknęły podobne zachowania?

Niektórzy uwielbiają używać argumentów ad personam z mównicy sejmowej albo tak jedynie potrafią się wypowiadać. To, co mnie bardzo boli i z czym nigdy nie miałam styczności w swojej partii, to argumenty osobiste i dyskryminacja ze względu na wiek. Pamiętam sytuację, gdy poseł Arkadiusz Myrcha prezentował stanowisko klubu ws. ustawy o prokuraturze, po czym wszedł na mównicę poseł Piotr Kaleta z PiS wykrzykując do Grzegorza Schetyny: „Pan zabiera tego chłopczyka".

Wobec tego, czy jest ktoś, bez kogo pani zdaniem Sejm byłby lepszym miejscem?

Tak, to poseł, a zarazem minister – pani Anna Zalewska. Gdyby nie ona, polska edukacja miałaby się lepiej. Nie byłaby narażona na chaotyczne zmiany, z jakimi teraz mamy do czynienia. Pani minister nie postrzega oświaty jako ciągłej misji publicznej, wykraczającej poza polityczne podziały. a wszystko trzeba zbudować od nowa. Jej chodzi tylko o zrobienie reformy dla reformy, na zamówienie polityczne, wywrócenie systemu do góry nogami, żeby zaistnieć. A przecież takie nieprzemyślane i pochopne działania doprowadzą do ruiny systemu edukacji.

Aż ciężko uwierzyć, że minister edukacji robi wszystko, żeby zmniejszyć szanse młodych Polaków na rozwój kompetencji i wyrównywanie szans edukacyjnych, pozwala na obniżanie możliwości odnalezienia się na rynku europejskim. Pani Anna Zalewska daje też zły przykład młodym ciągle mijając się z prawdą. Już na samym początku podkreśliła, że jej ulubioną lekturą jest Schopenhauer. To może tłumaczyć zamiłowanie do argumentów ad personam, które w polityce nie powinny mieć miejsca. To powinny być argumenty merytoryczne, a nie uwagi, że ktoś jest za młody, za stary, za gruby, za chudy. Sama byłam dyskredytowana ze względu na wiek podczas komisji edukacji. To jest przykre.

Dla odmiany... Poseł z innej partii, którego najbardziej pani ceni, to…

Piotr Liroy-Marzec z Kukiz'15. . On ma takie dwa: reprezentacja artystów i legalizacja medycznej marihuany. Pracuje nad tym, jest bardzo zdeterminowany, czym mi imponuje i mam nadzieję, że mu się uda. Ja również dołożę wszelkich starań, by te postulaty zostały spełnione, bo są bardzo rozsądne.

Drugą taką osobą jest Marek Sawicki z PSL-u. Zawsze pomocny, jeżeli chodzi o merytoryczną stronę. Gdy w Sejmie głosowana była tzw. ustawa o ziemi, poświęcił mi dużo czasu, by podzielić się swoim doświadczeniem. Podobnie poseł Piotr Zgorzelski, również z PSL-u.

Kto jest dla pani wzorem, jeśli chodzi o uprawianie polityki?

Taki wzór, to byłaby kompilacja kilku osób. Jeśli chodzi o prezencję, sposób wypowiadania się, kulturę, to marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska. Merytoryka, przygotowanie i kompetencje – Rafał Trzaskowski. Natomiast spoza polityki moralnym autorytetem jest dla mnie Jan Paweł II, który dla świata zrobił więcej niż większość polityków.

Odchodząc powoli od polityki.. Co pani robi w czasie wolnym?

Niestety tego wolnego czasu jest naprawdę mało, ale przed objęciem mandatu byłam zawodnikiem motocrossu. Aktualnie rzadko zdarza mi się jeździć, ale tym bardziej. jak się uda, to uwielbiam założyć kask i poskakać na swoim "czterosuwie". Największą przyjemność sprawia mi jednak zabawa z moim psem, Lolą. To z pewnością najwspanialsze stworzenie pod słońcem.


Wszystkie materiały z raportu Wprost.pl o roku pracy Sejmu VIII kadencji, najważniejszych przyjętych ustawach oraz wywiady z posłami, którzy po raz pierwszy zasiedli w izbie niższej, i rankingi parlamentarzystów: