Pierwsza kobieta-prezydent Brazylii będzie musiała ustąpić zaledwie rok po ponownym wyborze na fotel prezydencki. Niższa izba parlamentu w procedurze impeachmentu zdecydowała o ukaraniu Rousseff za korupcyjne grzechy. To jednak nie pierwszy raz, kiedy Brazylijczycy usuwają wybranego zgodnie z prawem prezydenta. W 1992 roku ten sam mechanizm został zastosowany wobec Fernando Collor de Mello, który ostatecznie zrezygnował sam pod wpływem nacisków.
Wartko podkreślić, że sama Rousseff nie jest zamieszana w aferę korupcyjną. Zdaniem polityków i ekonomistów jako prezydent musi jednak ponieść odpowiedzialność za gigantyczne nadużycia i finansowe przekręty związane z państwowym koncernem naftowym Petrobras. W skandal zamieszanych jest ponad setka biznesmenów i polityków, w tym także niezwykle popularny w Brazylii były prezydent Inacio Lula da Silva. Rousseff nie pomógł również kryzys gospodarczy. Wściekli ludzie protestujący na ulicach swoją złość wyładowali właśnie na niej, choć odbywały się również wiece poparcia dla pani prezydent.
Po decyzji izby niższej nad losem prezydent będzie debatował jeszcze Senat, jednak komentatorzy brazylijskiej polityki nie mają złudzeń. Przeciwnicy Rousseff, którzy mają w Senacie większość, doprowadzą do jej obalenia.
CNN