Do eksplozji doszło w środę 20 kwietnia po godzinie 15 czasu lokalnego w porcie Coatzacoalcos w południowo-wschodnim Meksyku. Miejsce jest jednym z największych hubów eksportowych wykorzystywanych przez Pemex. W wyniku wybuchu powstała ogromna chmura czarnego dymu. Gubernator stanu Veracruz w rozmowie z lokalnymi mediami informował, że siła eksplozji była odczuwalna w odległości nawet 10 km od zakładów.
Póki co nie wiadomo, co spowodowało wyciek, a następnie wybuch. Pemex w komunikacie opublikowanym na Twitterze poinformował, że sytuacja jest już pod kontrolą i nie ma zagrożenia dla pracujących w zakładach osób.
Z informacji przekazanych przez koncern wynika, że w wyniku zdarzenia śmierć poniosło 13 osób. 136 pracowników zostało rannych, 88 z nich wymaga hospitalizacji. Władze firmy zastrzegają jednak, że liczba ofiar śmiertelnych ostatecznie może okazać się wyższa, ponieważ 13 osób znajduje się w stanie krytycznym. W czwartek rannych odwiedziło kierownictwo koncernu.
To nie pierwszy wypadek w zakładach Pemexu. W lutym tego roku w wyniku pożaru w tym samym zakładzie śmierć poniósł jeden z pracowników.