Wszyscy z nich podawali się za osoby uciekające przed syryjskim konfliktem, posługiwali się sfałszowanymi paszportami. Dwaj spośród nich 13 listopada w samobójczych misjach zdetonowali ładunki wybuchowe przy Stade de France. Pozostali dwaj początkowo zostali zatrzymani po wykryciu fałszerstwa paszportów, jednak już kilka tygodni później kontynuowali podróż w głąb Europy.
Ich droga, ukazująca sposoby działania dżihadystów, została odtworzona przy współpracy europejskich wywiadów oraz na podstawie informacji uzyskanych z podsłuchów. "Wysłaliśmy do Europy wielu agentów miedzy uchodźcami" – miał mówić dowódca IS w zaszyfrowanym przekazie. "Niektórzy z naszych braci spełnili swoją misję, ale inni wciąż czekają, aż zostaną uaktywnieni" – dodał.
Czytaj też:
Dlaczego islamscy terroryści atakują Europę?
Syryjczyk, który nie wie nic o Aleppo
Czterej wysłannicy Państwa Islamskiego zaledwie kilka tygodni przed przybyciem do Leros wzięli udział w tajnym spotkaniu w syryjskim mieście kontrolowanym przez dżihadystów. Dwaj z nich – Irakijczycy, których tożsamości nie udało się póki co ustalić, dokonali zamachu w Paryżu. Pozostali dwaj to podający się za 23-latka Pakistańczyk Mohamed Usman i 28-letni Algierczyk Adel Haddadi.
Obaj mężczyźni dołączyli do IS w 2014 roku i przeszli szkolenie bojowe w Syrii. Rankiem 3 października wraz z Irakijczykami przybyli do Leros, gdzie zadeklarowali się jako uchodźcy z Syrii. Zamachowcy z Paryża pozytywnie przeszli kontrolę przeprowadzaną przez urzędników Frontexu. Mniej przygotowani byli Pakistańczyk i Algierczyk, którzy wpadli m.in. na niewystarczającej znajomości arabskiego. Haddadi nie wiedział prawie nic na temat Aleppo – syryjskiego miasta, gdzie, jak przekonywał urzędników, miał się urodzić.
Sfałszowany paszport? To migrant ekonomiczny
Zgodnie z wytycznymi zostali oni przekazani greckim władzom. Te zaliczyły ich automatycznie do grona migrantów ekonomicznych, jak to zazwyczaj miało miejsce w przypadku osób złapanych na fałszerstwie dokumentów. Sąd na wyspie Kos wymierzył im wyrok 3 miesięcy w zawieszeniu wraz z nakazem opuszczenia kraju w przeciągu miesiąca. 28 października, po otrzymaniu wsparcia finansowego z Syrii, obaj wyruszyli w głąb kontynentu, kierując się szlakiem przez Bałkany zachodnie.
Z powodu braku wystarczających wskazówek, udali się do Austrii, gdzie, podając już prawdziwą narodowość, nie posiadając paszportów, złożyli wnioski o azyl i osiedlili się w ośrodku dla uchodźców. W wyniku szeroko zakrojonej współpracy wywiadów, aktywnych po zamachach 13 listopada, mężczyźni zostali zatrzymani 10 grudnia. Pomogły m.in. bilingi oraz fotografie przekazane przez francuski wywiad. Czytaj też:
Hollande: Zamachy w Paryżu to "akt wojny". Stoi za nimi Państwo Islamskie