Prezydent USA stwierdził, że jeśli Wielka Brytania opuści UE, wynegocjowanie odrębnej umowy handlowej z USA może potrwać nawet 10 lat. Ostrzeżenia Obamy przed wyjściem Wielkiej Brytanii z UE nie spodobały się zwolennikom Brexitu. Burmistrz Londynu Boris Johnson podkreślił, że słowa prezydenta USA to „hipokryzja”.
Obama w londyńskiej Lindley Hall wzywał młodych ludzi do odrzucenia głosów nawołujących m.in. do izolacjonizmu i ksenofobii. Apelował, aby „nie odwracali się od świata”.
"UE wzmacnia jej globalną siłę przywódczą"
Prezydent USA Barack Obama w artykule na łamach „The Telegraph” wezwał Brytyjczyków, by pozostali w Unii Europejskiej. Podkreślił, że ich głos w Europie jest niezbędny, także dla Ameryki.
Barack Obama tłumaczy w artykule, że Stany Zjednoczone widzą, jak „potężny głos Wielkiej Brytanii w Europie” zapewnia, że ma ona „silną pozycję na świecie, patrzy przed siebie i jest ściśle związana z sojusznikami zza Atlantyku”. Prezydent USA wyraził przekonanie, że Unia Europejska nie zagraża Wielkiej Brytanii, a wręcz „wzmacnia jej globalną siłę przywódczą”. Zapewnił, że Ameryka potrzebuje, by wpływ tego państwa na bieg rzeczy trwał, także w samej Europie.
Czytaj też:
Obama zdecydowanie przeciwko Brexitowi. Wezwał Brytyjczyków do pozostania w UE
Referendum ws. Brexitu
Przypomnijmy, premier Wielkiej Brytanii David Cameron poinformował, że referendum w sprawie dalszego członkostwa kraju w Unii Europejskiej odbędzie się w czwartek 23 czerwca. – Jeśli zagłosujemy za opuszczeniem Unii Europejskiej, trzeba będzie z niej wystąpić – oświadczył. Cameron zaznaczył jednak, że wyjście z UE nie przyniesie ze sobą rozwiązania problemów gospodarczych. – To historyczna chwila dla Wielkiej Brytanii, a ludzie muszą mieć swobodę, by wyciągnąć swoje własne wnioski. To będzie decyzja nie polityków, ale narodu brytyjskiego – powiedział Cameron.
Cameron podkreślił, że referendum ws. dalszego członkostwa w UE będzie jedną z najważniejszych decyzji w dziejach.
Czytaj też:
Książę George przywitał się z Obamą… w piżamie i szlafroku
Czytaj też:
Brexit. Weź udział w naszym referendum