Wei Zexi chorował na nowotwór od 2014 roku. U 21-latka zdiagnozowano bardzo rzadką odmianę choroby. Wraz z rodziną poszukiwał najbardziej skutecznych metod leczenia. Postanowił spróbować terapii, która pojawiła się w Baidu jako jeden z pierwszych wyników. Wybrana przez niego kuracja okazała się jednak nieskuteczna i mężczyzna zmarł 12 kwietnia. Przed śmiercią oskarżył on właścicieli wyszukiwarki o „promocję niewłaściwych informacji medycznych”. Szpitalowi, który oferował terapię, zarzucił reklamowanie się w sposób, który celowo wprowadzał w błąd.
W oficjalnym oświadczeniu, przedstawiciele Baidu napisali, że „oferowane przez nich usługi mają na celu zapewnienie użytkownikom dostępu do bezpiecznego i wiarygodnego wyszukiwania. Baidu jest zaufaną firmą i robi wszystko, aby utrzymać najwyższe standardy.” Firma zapewniła także, że powołany przez nią zespół ekspertów zajmie się sprawą. Swoje śledztwa wszczęły także agencje rządowe. Organizacja zajmująca się badaniem cyberprzestrzeni sprawdzi, czy wyszukiwarka mogła się faktycznie przyczynić do śmierci studenta. Po ogłoszeniu tej decyzji, akcje spółki spadły o niemal 8 procent.
Baidu było w przeszłości wielokrotnie oskarżane o sprzedawanie najwyższych pozycji w wynikach wyszukiwania firmom lub osobom oferującym najwyższą stawkę, bez zwracania uwagi na oferowane przez nich usługi.