– Anonimowa osoba poinformowała nas telefonicznie, że na centralnych stacjach kolejowych w Pradze i innych miejscach w całych Czechach znajdują się bomby – relacjonowała Marketa Janovska z czeskiej policji. Funkcjonariuszka nie sprecyzowała, o jakie inne lokalizacje chodzi, jednak czeskie media informują o działaniach policji m.in. w Pardubicach i Pilznie.
Rzecznik ratusza w Pradze Vit Hoffman potwierdził, że osoby przebywające w budynku zostały ewakuowane, nie podał jednak żadnych szczegółów. Pracownicy czeskich kolei ograniczyli się do przeszukania budynków dworców w Pradze, Pilznie i Pardubicach. W związku z tym, przez pewien czas utrudnione było podróżowanie przez kilka stacji. Na pół godziny wstrzymano ruch pociągów.
W Pardubicach po zgłoszeniu, jakoby miał zostać tam umieszczony ładunek wybuchowy, 50 policjantów tuż po godzinie 10 rano rozpoczęło ewakuację nie tylko miejskiego ratusza, ale też okolicznych restauracji i ogródków kawiarnianych na historycznym placu Pernštýn.
Czeskie radio podało, że fałszywy alarm bombowy może kosztować podatników kilka tysięcy euro. Jeżeli informacje ze zgłoszenia się nie potwierdzą, autorowi żartu może grozić do ośmiu lat więzienia