Do zdarzenia doszło w tureckiej prowincji Diyarbakir około godziny 22. Według informacji przekazanych przez ministerstwo spraw wewnętrznych, cztery ofiary śmiertelne to bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Ponadto, 17 osób zostało rannych. Do wybuchu doszło w związku z tym, że materiały zostały zdetonowane za wcześnie.
Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) wpisana jest na listę organizacji terrorystycznych przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską. Zbrojnym ramieniem Partii są Ludowe Siły Obrony (HPG). Jej celem jest ustanowienie opartego na ideologii socjalistycznej państwa na terenach zamieszkanych przez Kurdów (południowo-wschodnia Turcja, północno-wschodni Irak, północno-wschodnia Syria, północno-zachodni Iran).
Seria ataków bombowych w Turcji
Kilka godzin wcześniej pięciu żołnierzy oraz trzech cywili zostało rannych w wyniku wybuchu, do którego doszło w pobliżu bazy wojskowej w największym mieście Turcji Stambule. Do przeprowadzenia tego ataku na razie nie przyznaje się żadna z organizacji terrorystycznych.
Były to kolejne ataki bombowe w Turcji. W marcu w jednej z dzielnic Ankary doszło do eksplozji. Świadkowie przekazali, że miała ona miejsce w pobliżu głównego dworca autobusowego. Był to wybuch samochodu - pułapki. Dym miał być widoczny z odległości 2,5 km. W okolicy miejsca zdarzenia znajdują się siedziby wielu tureckich ministerstw.
Agencja Reutera powołując się na informacje tureckiego urzędnika ds. bezpieczeństwa podaje, że zginęło 36 osób, a 125 zostało rannych. Początkowo informowano o 7 zabitych i 20 rannych, ale liczba ofiar stale rosła. W wyniku eksplozji uszkodzone zostały m.in. samochody.