Przypomnijmy, że dokładnie o 8:15, 6 sierpnia 1945 roku, bombowiec "Enola Gay" zrzucił na Hiroszimę bombę atomową. W ciągu kilku sekund, w wyniku eksplozji, zginęło ponad 70 tys. osób. Wszystkich ofiar, które zginęły w związku z wybuchem bomby szacuje się na 135 tys. Theodore Van Kirk, który był członkiem załogi samolotu "Enola Gay", zmarł tydzień temu. Jak mówił, nigdy nie żałował tej misji, ponieważ w jego opinii - atak na Hiroszimę pomógł zakończyć drugą wojnę światową.
„Nawet najbardziej bolesne podziały można przezwyciężyć”
W rozmowie poprzedzającej wizytę w Hiroszimie, prezydent Stanów Zjednoczonych tłumaczył, że jego obecność w tym miejscu jest „dowodem na to, że nawet najbardziej bolesne podziały można przezwyciężyć”. – Hiroshima przypomina nam, że wojna, bez względu na przyczyny lub powody zaangażowanych krajów, powoduje ogromne cierpienia i straty, zwłaszcza dla niewinnych cywilów – tłumaczył prezydent. Obama dodał, że nie zamierza jednak przepraszać za atak jądrowy, którego dokonały USA. – Musimy pamiętać, że dzięki temu druga wojna światowa w końcu się zakończyła – podkreślił.
Według informacji przekazanych przez Biały Dom, prezydent USA przejdzie przez park w pobliżu Kopuły Bomby Atomowej. To znajdujący się w Hiroszimie budynek-pomnik, który upamiętnia zrzucenie bomb. Hipocentrum znajdowało się ok. 150 m od niego. Był to jedyny tak blisko położony budynek, który nie uległ całkowitemu zniszczeniu. Obama ma w tym miejscu złożyć wieniec.
„To przypomina, jaka straszne krzywdy wyrządza wojna”
Na początku kwietnia Hiroszimę odwiedził amerykański Sekretarz Stanu John Kerry. – Ta wizyta w Hiroszimie uczci wszystkie ofiary drugiej wojny światowej i potwierdzi podzielaną przez nas wizję świata bez broni atomowej – tłumaczył. Kerry po wizycie w Japonii stwierdził, że było to dla niego "szarpiące wnętrzności" przypomnienie o konieczności likwidacji atomowych arsenałów na świecie. – Zdarzenie to przypomina każdemu jak niezwykle skomplikowanych wyborów dokonuje się podczas wojny i co wojna wyrządza ludziom, społeczeństwom, krajom i światu – zaznaczył Sekretarz Stanu.