Wypadek miał miejsce w środę 25 maja. Attaporn Boonmakchuay siedział na muszli klozetowej, gdy z rury wysunął się trzymetrowy wąż, który zaatakował mężczyznę i ugryzł go w penisa. Na szczęście zwierzę nie było jadowite, jednak walka o uwolnienie ofiary trwała niemal pół godziny, ponieważ wąż nie chciał rozluźnić uścisku. Boonmakchuay'owi pomogła żona oraz sąsiad. Kobieta obwiązała węża sznurem i ścisnęła, a w tym czasie mężczyzna otworzył mu paszczę. Zwierzęciem zajęli się przybyli na miejsce wypadku ratownicy, którzy po złapaniu go przewieźli węża do rezerwatu przyrody.
Ukąszenie było na tyle poważne, że Boonmakchuay został przewieziony do szpitala. Mężczyzna zemdlał, ponieważ stracił bardzo dużo krwi. – Miał dużo szczęścia. Rana goi się dobrze i wkrótce mężczyzna powinien móc wrócić do domu – powiedział dr Chutima Pinchareon, dyrektor szpitala, do którego trafił poszkodowany. Lekarz dodał, że jeśli mężcyzna nie będzie miał żadnych infekcji zostanie wypuszczony do domu.
Duże węże są często widywane w Tajlandii także w obszarach miejskich, zwłaszcza na początku pory deszczowej, gdy przenoszą się w bardziej suche rejony.