Ławrow broni rosyjskich kibiców. "Nie można ignorować skandalicznych prowokacji ze strony Anglików"

Ławrow broni rosyjskich kibiców. "Nie można ignorować skandalicznych prowokacji ze strony Anglików"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siergiej Ławrow (fot. kremlin.ru) 
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow stwierdził, że nie można ignorować "skandalicznych prowokacji" ze strony angielskich kibiców na Euro 2016 we Francji. Ławrow zganił również tamtejszą policję za incydent z zatrzymaniem autokaru z rosyjskimi kibicami.

"Wysłałem do szefa MSZ Francji komunikat z żądaniem, by w przyszłości nie dopuszczano do takich naruszeń" – poinformował minister podczas wystąpienia w Dumie. Zatrzymanie autobusu z kibicami z Rosji określił mianem "niedopuszczalnego". Przypomnijmy, dzień wcześniej francuska policja zatrzymała jadący do Lille autobus z rosyjskimi kibicami. Tam odbywał się mecz Rosja - Słowacja. W autobusie były 43 osoby, zabrano je do Marsylii, by sprawdzić, czy nie brały udziału w zamieszkach na stadionie oraz po meczu Rosja-Anglia. Istniała także obawa, że mogą oni prowokować dalsze zamieszki.

Ławrow zaapelował także do francuskich władzy, by nie ignorowały prowokatorów, którzy obrażają rosyjskich kibiców. – Nie możemy ignorować prowokacyjnych zachowań fanów piłki nożnej z innych krajów. Na pewno widzieliście kadry z telewizji, jak depczą rosyjską flagę, jak wykrzykują obelgi w kierunku rosyjskiego rządu oraz wobec czołowych rosyjskich sportowców – mówił do deputowanych szef dyplomacji.

Po zamieszkach zmarł angielski kibic

Przypomnijmy, rosyjski konsul we Francji Danil Boltaks poinformował, że zmarł angielski kibic ranny w sobotnich starciach z fanami z Rosji.  51-letni mężczyzna zmarł w wyniku urazów głowy. We wtorek, kiedy stan Anglika pogarszał się, prokurator w Marsylii podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu rosyjskich fanów, którzy jechali na mecz ze Słowacją w Lille. Zatrzymano ich w pobliżu Cannes. 

Przypomnijmy, w sobotę 11 czerwca w godzinach popołudniowych doszło do do starć pomiędzy pseudokibicami z Anglii i Rosji. Oddziały policji, które zostały zaatakowane butelkami, użyły gazu łzawiącego i armatek wodnych, by rozgonić tłum. Według świadków zdarzenia, jedna osoba, najprawdopodobniej kibic angielskiej drużyny, została pobita do nieprzytomności. Z doniesień medialnych wynika, że liczba osób, które zostały ranne w wyniku starć wzrosła do 40.

Rosja zdyskwalifikowana w zawieszeniu

Komisja dyscyplinarna UEFA zdyskwalifikowała piłkarską reprezentację Rosji za burdy podczas meczu z Anglią. Wyrok zapadł jednak w zawieszeniu, co oznacza, że kara wykonana zostanie dopiero w przypadku powtórzenia stadionowych awantur. Oprócz groźby wykluczenia z rozgrywek rosyjska federacja została ukarana także grzywną w wysokości 150 tys. euro.

Burdy na meczu

Do groźnej sytuacji doszło także po meczu Anglia-Rosja, który zakończył się wynikiem 1:1. Bójki między kibicami wybuchły już na stadionie. Tuż po zakończeniu meczu rosyjscy chuligani zaatakowali sektor Brytyjczyków, zmuszając ich do ucieczki. Setki kibiców z Anglii musiało przeskakiwać przez barierki, aby uniknąć pobicia ze strony Rosjan. Ze wstępnych danych wynika, że do Marsylii przyjechało około 70 tysięcy fanów z Wielkiej Brytanii oraz około 20 tysięcy kibiców z Rosji.

"Organizacja paramilitarna"

– Spośród rosyjskich fanów 150 okazało się w rzeczywistości chuliganami. Ci ludzie byli doskonale przygotowani do uczestnictwa w gwałtownych i niezwykle brutalnych rozróbach – mówił prokurator Brice Robin z Marsylii. – Anglia miała swoje problemy z chuliganami w przeszłości. Ale ci Rosjanie to było zupełnie coś innego. Byli doskonale zorganizowani i zdeterminowani do walki z taką agresją, jakiej nie widziałem w ostatniej dekadzie – dodawał.

Specjalista ds. przestępczości kibiców Sebastien Louis w wywiadzie dla dziennika "Le Monde" określił grupę Rosjan, jako zbliżoną w działaniu do "organizacji paramilitarnej".

Źródło: Izwiestia/Wprost.pl