Operacja była prowadzona od pięciu tygodni. Generał Abdul Wahab al-Saadi ogłosił, że walka o Faludżę zakończyła się. W akcji brała udział także antyislamistyczna koalicja, którą dowodziły wojska USA i szyickie bojówki. Odbiła ona z rąk islamistów dzielnicę Al-Dżulan, położoną w północno-zachodniej części miasta.
Irackie wojska do Faludży weszły 20 czerwca. Al-Saadi powiedział wtedy, że ofensywa na Faludżę przyszła z trzech różnych kierunków. - Armia iracka weszła do Faludży pod parasolem lotnictwa międzynarodowej koalicji, irackich sił lotniczych oraz lotnictwa wojskowego wspieranego przez artylerię i czołgów - relacjonował przebieg akcji generał.
W minionym tygodniu doszło do koncentracji wojsk na tym terenie i przygotowań do odbicia miasta z rąk dżihadystów. W poniedziałek 23 maja premier Iraku Hajder al-Abadi poinformował, że armia tego kraju przy wsparciu amerykańskiego lotnictwa rozpoczęła operację mającą na celu odbicie Faludży. Władze Iraku poleciły wówczas mieszkańcom miasta, aby spróbowali opuścić miasto. Ci, którzy nie byli w stanie tego zrobić, mieli wywiesić w domach białe flagi.Szacuje się, że w mieście uwięzionych było około 50 tys. mieszkańców. Pojawiały się pogłoski, że dżihadyści chcieli ich użyć jako żywych tarcz.
Wcześniej zginął dowódca tzw. Państwa Islamskiego w Faludży
Pułkownik Steve Warren poinformował, że 25 maja w wyniku nalotów amerykańskich na pozycje bojowników Państwa Islamskiego w Faludży zginął Maher al-Bilawi oraz ponad 70 terrorystów. Informacja o śmierci terrorysty to potwierdzenie pojawiających się od kilku dni doniesień o śmierci Mahera al-Bilawiego. Pierwsze przekazy mówiły, że zginął w wyniku nalotu 22 maja na wschód od Ramadi, jednak pułkownik Warren przyznał, że były błędne, ponieważ terrorysta zginął przed dwoma dniami. – To nie powstrzyma wroga przed prowadzeniem walki, ale to cios dla niego, który powoduje, że jego dowództwo musi się przemieszczać – wskazał.