Wracający z pielgrzymki do Armenii Franciszek na pokładzie samolotu odpowiadał na pytania dziennikarzy. Oświadczył, że podczas wizyty w Polsce uda się do byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Podróż tę zamierza odbyć samotnie, w skupieniu i ciszy.
– Chciałbym pójść do tego miejsca horroru bez słów, bez ludzi, tylko z tym co niezbędne. Oczywiście będą jacyś dziennikarze, ale nie będzie powitań – powiedział. – Wejdę tam sam, z modlitwą i oby Bóg zesłał na mnie łaskę płaczu – mówił Franciszek.
Papież przypomniał, że w podobny sposób - bez słów - uczcił ofiary Pierwszej Wojny Światowej na cmentarzu wojskowym w Redipuglia. Podobnie zachował się podczas swojej ostatniej wizyty w Armenii, gdzie w milczeniu oddał hołd ofiarom przeprowadzonego prze Turcję ludobójstwa.
"Kto dziś pamięta o Ormianach?"
Wspomniał także o zdumiewającym go przyzwoleniu rządzących na tego typu zbrodnie. – Podczas II Wojny Światowej niektóre mocarstwa miały dostęp do fotografii torów prowadzących do Auschwitz, miały możliwość zbombardowania ich i tego nie zrobiły. W kontekście I Wojny Światowej mamy problem Ormian. Trzeba to podkreślać i zadać historyczne pytanie: dlaczego państwa walczące w tych wojnach nic nie zrobiły? – pytał Franciszek.
Zwrócił uwagę na podobieństwa pomiędzy rzezią Ormian i późniejszą eksterminacją Żydów przez Trzecią Rzeszę. Poprosił historyków o sprawdzenie, czy prawdziwe jest przypisywane Hitlerowi powiedzenie: "Kto dziś pamięta o Ormianach? Zróbmy to samo z Żydami".