Jak jednocześnie poinformował premier Węgier, w jego kraju nie pojawiły się żadne inicjatywy w kierunku opuszczania Unii Europejskiej. Nawet radykalna prawicowa partia Jobbik uznała konieczność przynależności Węgier do UE.
– Nie wiem o żadnych propozycjach, które mogłyby być brane na poważnie, a kwestionowałaby węgierskie członkostwo w UE. Są jednak poważne propozycje dla nas, byśmy nie poddawali się w naszej polityce migracyjnej, i nie zamierzamy ustąpić – zapowiedział Orban w węgierskiej telewizji państwowej. Jak dodał, "te dwie rzeczy nie muszą się łączyć". Premier Węgier wyraził nadzieję, że referendum w sprawie kwot pomogłoby uzyskać zmianę nastawienia Brukseli w kwestii polityki migracyjnej, ale dodał, że wciąż bierze udział w "poważnej walce" na ten temat.
Grupa Wyszehradzka jednym głosem przeciw kwotowemu podziałowi
Sprzeciw wobec pomysłu Unii Europejskiej dotyczącego kwotowego podziału migrantów wcześniej wielokrotnie zgłaszały państwa Grupy Wyszehradzkiej. – Polska, podobnie jak inne kraje regionu, dostrzega potrzebę szerokiego europejskiego zaangażowania w zewnętrzny wymiar imigracji. Jesteśmy gotowi do ponadprzeciętnego zaangażowania w ochronę granic zewnętrznych UE czy pomoc techniczną. Wzmacniamy nasze zaangażowanie w pomoc rozwojową i humanitarną – mówiła premier Beata Szydło podczas spotkania V4 na początku czerwca.
Jak dodała, ze względu na “ograniczone doświadczenia społeczne i polityczne z Bliskim Wschodem nie możemy sobie pozwolić na udział w programach alokacji czy w innych formach centralnego zarządzania migracją wewnątrz UE”. Premierzy Polski, Czech, Słowacji i Węgier skrytykowali zaproponowaną w maju przez Komisję Europejską reformę tzw. systemu dublińskiego, czyli zasad udzielania azylu w UE. W szczególności ich sprzeciw budzi awaryjna relokacja migrantów pomiędzy kraje członkowskie oraz system kar dla krajów, które nie zechcą przyjąć uchodźców.
Czytaj też:
Referendum w sprawie przyjmowania migrantów jesienią. "Kwestia suwerenności"