– W Stanach Zjednoczonych mieliśmy trudny tydzień, więc moja podróż została skrócona. Było dla mnie jednak bardzo ważne to, aby tu przyjechać, ze względu na przyjaźń i sojusz między Hiszpanią a USA – powiedział Barack Obama. Na Półwyspie Iberyjskim prezydent Stanów Zjednoczonych będzie niecałą dobę. Spotkał się już z parą królewską oraz pełniącym funkcję premiera Mariano Rajoyem.
Obama musiał zmienić swoje plany i wróci do USA w niedzielę wieczorem. Według informacji przekazanych przez Biały Dom Obama uda się do Dallas, gdzie zastrzelono pięciu policjantów.
Prezydent Stanów Zjednoczonych do Hiszpanii wyruszył z Warszawy po szczycie NATO. Obama mówił, że na Ameryce ciąży dziedzictwo przeszłości, rasowych konfliktów i nierówności. – Nie spodziewam się, by podczas mojego życia, a nawet życia moich dzieci wszystkie rany zostały zagojone. Musimy jednak dążyć do wzajemnego pojednania – mówił. – Będzie ono możliwe, gdy marginalizowane dotąd społeczności będą miały szanse na pełny udział w dokonaniach kraju i zapewniony równy dostęp do pracy, edukacji, opieki społecznej – wskazał.
Zmiana planów Obamy oznacza, że nie uda się on do Sewilli, gdzie miał wylądować w sobotę w nocy na lotnisku w San Pablo. Ostatecznie samolot z prezydentem USA na pokładzie wylądował na madryckim lotnisku wojskowym Torrejon de Ardoz.
Czytaj też:
Obama skraca wizytę w Europie. Powodem strzelanina w Dallas