Jak zaznaczył Sobczak, MSZ czeka na więcej informacji ze strony tureckich władz. Jak podkreślił, w obecnej chwili panuje dość duży chaos medialny, z Ankary docierają sprzeczne informacje. – Prosimy turystów, by zachowali szczególną ostrożność, kierowali się zaleceniami miejscowych służb porządkowych – zaapelował. Później pojawił się też oficjalny komunikat.
Pucz wojskowy w Turcji
W piątek 15 lipca w Ankarze, stolicy Turcji, doszło do próby wojskowego zamachu stanu. Poinformował o tym premier Turcji Binali Yildirim. W Turcji ogłoszono stan wojenny.
Czytaj też:
Nieudany wojskowy zamach stanu w Turcji. Erdogan: Kontrolujemy sytuację w kraju
W stolicy Turcji słychać strzały, nad miastem latają samoloty i helikoptery. Z kolei nad cieśniną Bosfor w Stambule zamknięte zostały mosty. Według Reutersa także tam latają wojskowe samoloty. Jak podaje BBC, w okolicy lotniska Atatürka w Stambule pojawiły się czołgi. Loty ze wszystkich lotnisk z Turcji zostały wstrzymane. Reuters informuje, powołując się na źródła w tureckim rządzie, że prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan jest bezpieczny. Telewizja TRT poinformowała o wprowadzeniu godziny policyjnej na terenie całego kraju.
Około godz. 23.50 czasu polskiego Reuters poinformował, że helikoptery nad Ankarą otworzyły ogień.
Armia, w oficjalnym oświadczeniu, przekazała, że przejęła władzę w Turcji. Jako powód takich działań podaje "ochronę demokracji i praw człowieka". Turecka agencja informacyjna Andalou podaje, że szef sztabu generalnego Hulusi Akar jest przetrzymywany jako zakładnik.
CNN Turk informuje, że do siedziby państwowej telewizji TRT w Ankarze weszli żołnierze przywiezieni dwoma busami. Telewizja przekazuje teraz informacje ze strony armii. Zakomunikowano, że w Turcji władzę przejął "rząd pokoju", który ma zapewnić bezpieczeństwo obywatelom.Na antenie tej telewizji poinformowano również, że w Turcji wprowadzony jest stan wojenny i zarządzono godzinę policyjną. Po serii komunikatów telewizja TRT została wyłączona.
Pucz nazywa się "Radą Pokoju w Kraju". Do wszystkich redakcji w Turcji armia przesłała następujące oświadczenie: "Tureckie Siły Zbrojne kompletnie przejęły władzę nad państwem, by przywrócić konstytucyjny spokój, prawa i wolności człowieka, rządy prawa i ogólne bezpieczeństwo. Wszystkie międzynarodowe umowy wciąż obowiązują. Mamy nadzieję, że nasze dobre kontakty z innymi krajami będą kontynuowane". Wojskowi ujawnili także zamiar wprowadzenia nowej konstytucji.
– Nic nie zaszkodzi tureckiej demokracji – stwierdził premier Turcji Binali Yıldırim po tym komunikacie. Zaapelował też o spokój. Jak przekazał, akcja części wojskowych przeprowadzona była bez rozkazów ze sztabu generalnego. – Ci, którzy biorą udział w tym nielegalnym akcie, zapłacą największą cenę – mówił Yıldırim. Po dwóch godzinach od tych wydarzeń, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan, w odezwie do narodu, zaapelował, by jego zwolennicy gromadzili się na ulicach w sprzeciwie wobec puczystów. Przyznał też oficjalnie, że jest to próba przejęcia władzy.
W związku z wydarzeniami w Turcji uruchomiono numer alarmowy polskiej ambasady w Ankarze: (+90 312) 4572000.