Wojskowy helikopter z 7 tureckimi żołnierzami na pokładzie wylądował w sobotę po południu na terenie Grecji w Alexandroupoli. W maszynie znajdował się też jeden cywil. Według relacji greckiej agencji informacyjnej Protothema, z pokładu helikoptera wysyłano międzynarodowy sygnał ratunkowy "mayday". Ze względów bezpieczeństwa dla eskorty wysłano dwa greckie myśliwce F-16. Po lądowaniu awaryjnym Turcy zostali aresztowani przez greckich funkcjonariuszy. Wiadomo, że prosili o azyl polityczny.
Prezydent Erdogan zapowiedział już ukaranie autorów wczorajszego zamachu. Z armii jak dotąd usunięto pięciu generałów, 29 pułkowników. Aresztowano ponad 2800 zbuntowanych żołnierzy.
Turecki chaos
W Ankarze, stolicy Turcji, doszło do próby wojskowego zamachu stanu. Światowe agencje informacyjne donoszą o 200 zabitych i tysiącu rannych. Aresztowano też 1,5 tys. zbuntowanych wojskowych. Po nocnych walkach sytuacja powoli się uspokaja.Po chaotycznej nocy w stolicy Turcji można mówić o pewnym uspokojeniu sytuacji. Według ostatnich doniesień ze stolicy kraju na ulicach wciąż słychać sporadyczne strzały. Siły rządowe poinformowały już o odbiciu z rąk zbuntowanych wojskowych najważniejszych punktów miasta i opanowaniu sytuacji w kraju. Na ulice wyjeżdżają już pierwsze taksówki, otwierane są sklepy. Sytuacja powoli wraca do normy, jednak prezydent Erdogan w swoich komunikatach alarmuje: „Kolejna próba zamachu może zostać przeprowadzona w każdej chwili. Powinniśmy dokładać starań by utrzymać władzę na ulicach".
O próbie dokonania zamachu stanu poinformował o godzinie 22:00 w piątek turecki premier Binali Yildrim. Krótko później w komunikacie buntowników mogliśmy przeczytać, że "przejmują władzę w państwie w celu przywrócenia porządku demokratycznego". Oskarżyli oni władzę o niszczenie demokratycznego i świeckiego państwa prawa i oświadczyli, że władzę przejmuje "Rada Pokoju".
Około godziny 9:00 tureckie władze ogłosiły, że zamach stanu został powstrzymany. Ujawniono, że chwilę po tym jak prezydent Recep Erdogan opuścił hotel, w którym przebywał na urlopie, budynek został zaatakowany przez lotnictwo buntowników. Sytuacja nie została jednak całkowicie opanowana. Operacja przejęcia kontroli nad kwaterą główną sił zbrojnych w Ankarze nadal trwa. Nie wiadomo także co stało się z wieloma oficerami armii, uprowadzonymi przez zbuntowanych żołnierzy. Bilans walk to 104 zabitych rebeliantów. Po stronie sił lojalnych rządowi jest 90 ofiar. Wśród nich 47 osób cywilnych, 41 policjantów i 2 żołnierzy. Ponad 1150 osób jest rannych.