W ocenie niemieckiego polityka turecki prezydent po stłamszeniu wojskowego puczu zajmie się umacnianiem swojej władzy, a system polityczny w tym kraju będzie zmierzał w stronę pełnej dyktatury. – Turcja jest w wyniku polityki Erdogana krajem bardzo podzielonym. Należy spodziewać się, że w reakcji na ten pucz Erdogan będzie próbował rozbudowywać autorytarny system władzy – przekonywał na antenie telewizji ARD.
Według Roettgena ani Niemcy, ani Unia "nie mogą się ograniczać do biernego przyglądania się". – Turcja jest członkiem NATO, dlatego o sytuacji wojska, praworządności i ewentualnych brakach systemu demokratycznego trzeba mówić na forum Sojuszu – podkreślał. – Turcja i Erdogan są też zainteresowani negocjacjami z UE. Erdoganowi zależy na ruchu bezwizowym z Unią, to byłby jego wielki sukces. Nie może jednak dostać tego za darmo, musi dać coś w zamian, szczególnie w dziedzinie praworządności – wskazywał.
Zdaniem niemieckiego polityka Erdogan przekroczył już ostateczną granicę, po której państwa Europy muszą zareagować. Miał na myśli zwolnienie bez podania realnego powodu niemal 3 tys, sędziów i prokuratorów. – To pierwsze posunięcie, które pokazuje, jak głęboko zamierza ingerować w wymiar sprawiedliwości – powiedział Roettgen. – Europejczycy nie mogą stać się wspólnikami autorytarnych ambicji Erdogana – dodał.