Turcja aresztuje pilotów, którzy zestrzelili rosyjski samolot

Turcja aresztuje pilotów, którzy zestrzelili rosyjski samolot

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosyjski Su-24 przelatujący tuż przy USS Cook
Rosyjski Su-24 przelatujący tuż przy USS Cook Źródło: Flickr / Commander, U.S. Naval Forces Europe-Africa
Tureckie władze aresztowały dwóch pilotów, którzy w listopadzie ubiegłego roku zestrzelili rosyjski samolot Su-24. Według pierwszych doniesień oskarża się ich o udział w puczu.

Ministerstwo sprawiedliwości Turcji poinformowało o losie dwóch pilotów, którzy uczestniczyli w zestrzeleniu rosyjskiego samolotu. Już 15 lipca, w dniu wybuchu wojskowego buntu, trafili oni do wojskowego aresztu. Są oni oskarżeni o udział w piątkowym zamachu stanu. Wcześniej o tym, że jeden z pilotów stanął po stronie buntowników, informował mer Ankary. Z kolei szef tureckiego sztabu zdradził, że przywódcy puczu wywodzili się głównie spośród żołnierz sił powietrznych.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan po nieudanym zamachu stanu oświadczył, że ubiegłoroczne strącenie rosyjskiej maszyny było prowokacją tzw. gulenistów, zwolenników oskarżanego o zainspirowanie puczu Fethullaha Gülena. Warto przypomnieć, że tuż po zestrzeleniu Su-24 turecki prezydent mówił zupełnie co innego.

"Nasi piloci wykonywali obowiązki"

– Turcja nie będzie przepraszać za zestrzelenie rosyjskiego samolotu Su-24 – oświadczył pod koniec ubiegłego roku prezydent Turcji. Twierdził, iż to Rosja powinna przeprosić za naruszenie tureckiej przestrzeni powietrznej przy granicy z Syrią. – Myślę, że to nie my jesteśmy stroną, która powinna przepraszać. To ci, którzy naruszyli naszą przestrzeń powietrzną, powinni przeprosić – mówił Erdogan w wywiadzie dla telewizji CNN.

Podkreślał, że "nasi piloci i nasze siły zbrojne po prostu wypełniły swoje obowiązki, w ramach których jest reagowanie na naruszenie zasad użycia siły". – Myślę, że jest to istota sprawy – podsumował Erdogan.

Nieudana próba wojskowego zamachu stanu w Turcji

15 lipca w Ankarze, stolicy Turcji oraz m.in. Stambule, doszło do próby wojskowego zamachu stanu. Do próby doszło około godz. 22, a po godz. 9 (czasu polskiego) tureckie władze ogłosiły, że udało się powstrzymać puczystów. W walkach, które wybuchły, zginęło około 290 osób (ponad 160 z nich to cywile, a ponad 100 to żołnierze), a blisko 1,4 tys. jest rannych. Zaatakowano m.in. budynek tureckiego parlamentu, siedziby tureckich telewizji i siedzibę sztabu generalnego.

Po opanowaniu sytuacji tureckie władze rozpoczęły czystki w armii – pozbawiono stanowisk 26 generałów i admirałów (wszyscy brali udział w próbie nocnego przewrotu). Zatrzymano ponad 7 tys. żołnierzy, którzy przyłączyli się do puczu.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan podczas pogrzebu jednej z ofiar, zapowiedział, że czystki będą trwać dalej. – Będziemy kontynuować usuwanie tego wirusa ze wszystkich instytucji, bo ten wirus dalej się rozplenia. Jest jak rak, tylko w rozwiniętym stadium –mówił do żałobników zebranych w meczecie w Stambule.

Źródło: Bloomberg