Saakaszwili przyznał, że ucieszyło go niepowodzenie puczystów. Jego zdaniem taki obrót sprawy jest lepszy dla tego kraju. – Z przyczyn oczywistych sam chciałem, aby ten pucz upadł. Turcja to wielki kraj, który przywykł do demokracji. To nie są już lata osiemdziesiąte, w których demokracja w istocie nie miała znaczenia, a Turcja rządzona była przez niewielką elitę - powiedział.
– Unia Europejska i USA nie byłyby skłonne do porozumienia z taką Turcją, kto zatem byłby skłonny do zadawania się z wyrzutkiem? Inny wyrzutek, Rosja – zauważył.
Były prezydent Gruzji odrzucił też koncepcję, według której zamach stanu w Turcji został ukartowany przez prezydenta Erdogana. – Jestem daleki od teorii, że cały zamach był mistyfikacją. Nikt nie jest w stanie ukartować zamachu stanu tak, aby mieć pewność, że się nie uda. To za duże ryzyko – ocenił.
Cukierek z napisem: "członkostwo w UE"
Zauważył, że po wydarzeniach ostatniego weekendu zmieni się nastawienie Europy do Turcji. – Jedno jest pewne: Unia będzie musiała traktować Turcję z większym szacunkiem, choć pewnie również z większym dystansem. Relacja z Turcją była do tej pory bardzo jednostronna: Unia wieszała przed Turcją cukierek z napisem „członkostwo w UE”, a im bardziej Turcja się do niego zbliżała, tym bardziej Europa odsuwała ten cukierek. To nie było fair - stwierdził.
Nieudana próba wojskowego zamachu stanu w Turcji
15 lipca w Ankarze, stolicy Turcji oraz m.in. Stambule, doszło do próby wojskowego zamachu stanu. Do próby doszło około godz. 22, a po godz. 9 (czasu polskiego) tureckie władze ogłosiły, że udało się powstrzymać puczystów. W walkach, które wybuchły, zginęło około 290 osób (ponad 160 z nich to cywile, a ponad 100 to żołnierze), a blisko 1,4 tys. jest rannych. Zaatakowano m.in. budynek tureckiego parlamentu, siedziby tureckich telewizji i siedzibę sztabu generalnego.
Po opanowaniu sytuacji tureckie władze rozpoczęły czystki w armii – pozbawiono stanowisk 26 generałów i admirałów (wszyscy brali udział w próbie nocnego przewrotu). Zatrzymano ponad 7 tys. żołnierzy, którzy przyłączyli się do puczu.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan podczas pogrzebu jednej z ofiar, zapowiedział, że czystki będą trwać dalej. – Będziemy kontynuować usuwanie tego wirusa ze wszystkich instytucji, bo ten wirus dalej się rozplenia. Jest jak rak, tylko w rozwiniętym stadium –mówił do żałobników zebranych w meczecie w Stambule.