Turecki regulator internetowy nie chce, aby obywatele poznali treść opublikowanych przez WikiLeaks maili członków AKP (Partii Sprawiedliwości i Rozwoju). W tym celu, jak głosi oficjalny komunikat, "podjęto środki administracyjne" przeciwko witrynie internetowej. Oznacza to po prostu, że strona została zablokowana i nie można uzyskać do niej dostepu na terenie całej Turcji.
Na stronie portalu pojawiło się oświadczenie mówiące o tym, że źródłem przecieku nie są osoby zaangażowane w nieudany zamach stanu. "Otrzymaliśmy ten materiał tydzień przed próbą zamachu stanu. WikiLeaks przyspieszyła planowaną publikację w odpowiedzi na rządowe czystki po puczu" - dodają administratorzy WikiLeaks. Wiadomo, że ujawnione maile wysyłane zostały w okresie od roku 2010, do czerwca tego roku. To aż 294 tys. wiadomości z tysiącami załączników.
Czytaj też:
Ogromne czystki po próbie puczu w Turcji. 15 tys. pracowników oświaty zawieszonych
Nieudana próba wojskowego zamachu stanu w Turcji
15 lipca w Ankarze, stolicy Turcji oraz m.in. Stambule, doszło do próby wojskowego zamachu stanu. Do próby doszło około godz. 22, a po godz. 9 (czasu polskiego) tureckie władze ogłosiły, że udało się powstrzymać puczystów. W walkach, które wybuchły, zginęło około 290 osób (ponad 160 z nich to cywile, a ponad 100 to żołnierze), a blisko 1,4 tys. jest rannych. Zaatakowano m.in. budynek tureckiego parlamentu, siedziby tureckich telewizji i siedzibę sztabu generalnego.
Po opanowaniu sytuacji tureckie władze rozpoczęły czystki w armii – pozbawiono stanowisk 26 generałów i admirałów (wszyscy brali udział w próbie nocnego przewrotu). Zatrzymano ponad 7 tys. żołnierzy, którzy przyłączyli się do puczu.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan podczas pogrzebu jednej z ofiar, zapowiedział, że czystki będą trwać dalej. – Będziemy kontynuować usuwanie tego wirusa ze wszystkich instytucji, bo ten wirus dalej się rozplenia. Jest jak rak, tylko w rozwiniętym stadium –mówił do żałobników zebranych w meczecie w Stambule.