Ted Cruz, który ubiegał o się nominację Partii Republikańskiej w wyborach na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych, w maju zawiesił swoją kampanię po porażce w prawyborach w stanie Indiana. Podczas środowej konwencji w Cleveland senator z Teksasu tłumaczył, że Donald Trump prosił go, by wygłosił przemówienie, ale nie zabiegał, by poparł jego kandydaturę. Zapewnił, że ubiegający się o stanowisko prezydenta miliarder znał treść jego środowego przemówienia, nim zostało ono wygłoszone.
– Nie mam w zwyczaju wspierać ludzi, którzy atakowali moją żonę i mojego ojca – oświadczył senator. – Nie będę przybiegać do usług jak piesek i mówić "dziękuję bardzo za oczernianie mojej żony i mojego ojca" – tłumaczył. Stwierdził, że złożona w czasie jednej z przedwyborczych debat obietnica o poparciu Trumpa, jeżeli ten zdobędzie nominację Partii Republikańskiej, nie była obietnicą złożoną "in blanco".
Cruz przypomniał, że Trump podczas kampanii czynił personalne ataki w kierunku jego rodziny. Sugerował powiązania ojca senatora Rafaela Cruza z Lee Harveyem Oswaldem, domniemanym zabójcą prezydenta USA Johna F. Kennedy'ego, a także rozpowszechniał niefortunne zdjęcie żony Cruza zestawione z fotografią Melanii Trump, byłej modelki. Wygłoszone w środę przemówienie Cruza stanowiło odejście od tradycyjnie przyjętej konwencji. Zamiast chwalić nominata na prezydenta, przedstawiał on swoją wizję ideologii konserwatywnej i przyszłości partii.
Trump z nominacją
Miliarder Donald J. Trump został we wtorek wieczorem nominowany przez delegatów Partii Republikańskiej na kandydata na prezydenta w tegorocznych wyborach prezydenckich.
Czytaj też:
Donald Trump oficjalnym kandydatem Republikanów na prezydenta