Afera dotyczyła wycieku tysięcy maili, które dowodziły faworyzowania Hillary Clinton w wyścigu o nominację partyjną w prawyborach na prezydenta. Z ujawnionych maili wynikało, że partia podkopywała interesy innego kandydata - Berniego Sandersa.
Rezygnacja Wasserman-Schultz wywołała zadowolenie zarówno wśród zwolenników Sandersa, jak i w obozie kandydata Republikanów - Donalda Trumpa. Rywale Demokratów mówią teraz o rozbiciu i dezorganizacji w obozie Clinton.
Najważniejsze jest zwycięstwo
Źródło CNN wywodzące się z Partii Demokratycznej twierdzi, że przed ogłoszeniem swojej decyzji przewodnicząca partii rozmawiała zarówno z prezydentem Obamą, jak i Hillary Clinton. "Patrząc w przyszłość, najlepszym sposobem na osiągnięcie moich celów, czyli zwycięstwa Clinton w wyborach, będzie ustąpienie z funkcji" – napisała Wasserman-Schultz w oświadczeniu.
Komentarz Sandersa
Decyzję przewodniczącej skomentował też Bernie Sanders. – Debbie podjęła dobrą decyzję dla przyszłości całej Partii Demokratycznej – ocenił. – Zasłużyła na podziękowania za lata pracy, partia potrzebuje jednak nowego przywództwa, które otworzy się na ludzi pracy i młodzież – powiedział. – Władze partii powinny także pozostać bezstronne podczas kolejnych prezydenckich nominacji. Tego zabrakło w kampanii z 2012 roku – podkreślił.