50-letni Malik Obama w rozmowie telefonicznej z Agencją Reutera stwierdził, że popiera politykę Trumpa, a zwłaszcza jego nacisk na bezpieczeństwo. – Przemawia do mnie. Myślę także, że stąpa twardo po ziemi i mówi z serca, nie stara się być politycznie poprawny. Jest po prostu bezpośredni – tłumaczył.
Malikowi nie przeszkadza nawet sceptyczne podejście Trumpa do muzułmanów. – Jestem muzułmaninem, oczywiście, ale nie można pozwolić ludziom po prostu strzelać do innych w imię islamu – powiedział.
Przyrodni brat prezydenta ma mu za złe, że nie spełnił oczekiwań Amerykanów oraz swojej dużej rodziny. Posiadający obywatelstwo amerykańskie Malik pracuje obecnie jako niezależny konsultant finansowy. Mieszka w Waszyngtonie od 1985 roku. Broni swojego prawa do krytyki prezydenta powołując się na wolność wypowiedzi.
– Mówię to co myślę i nie zamierzam dać sobie zamknąć ust tylko dlatego, że moim bratem jest prezydent Stanów Zjednoczonych – oświadczył.