FBI opublikowało oświadczenie, w którym czytamy, że trwa dochodzenie w tej sprawie, dotyczące "nieautoryzowanego uzyskania dostępu do danych". "Z racji wagi ujawnionych informacji zajmujemy się sprawą z pełną powagą i będziemy kontynuować dochodzenie" - czytamy w oświadczeniu.
CNN, powołując się na wypowiedzi amerykańskich urzędników, wskazuje, że za atakiem mogą stać rosyjscy hakerzy. Zwłaszcza, że wcześniejszy atak na konta mailowe Demokratów przeprowadził człowiek, który podpisał się "Guccifer 2.0", podejrzewany o związki z Rosjanami. Szef kampanii Hillary Clinton Robby Mook stwierdził nawet, że była to zagrywka Rosjan, by pomóc Donaldowi Trumpowi uzyskać nominację Republikanów na prezydenta.
Debbie Wasserman-Schultz ogłosiła w sobotę, że rezygnuje ze stanowiska przewodniczącej Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej. Takiego kroku oczekiwały od niej władze partii po ujawnionej niedawno aferze mailowej.
Afera dotyczyła wycieku tysięcy maili, które dowodziły faworyzowania Hillary Clinton w wyścigu o nominację partyjną w prawyborach na prezydenta. Z ujawnionych maili wynikało, że partia podkopywała interesy innego kandydata - Berniego Sandersa.
Rezygnacja Wasserman-Schultz wywołała zadowolenie zarówno wśród zwolenników Sandersa, jak i w obozie kandydata Republikanów - Donalda Trumpa. Rywale Demokratów mówią teraz o rozbiciu i dezorganizacji w obozie Clinton.