Jak pisze agencja Reutera, przy okazji ujawnienia tajnych informacji, wyszłoby także na jaw, że amerykańskie agencje wywiadowcze wciąż monitorują zachowanie hakerów. Narazić by to mogło także na szwank dotychczas dobrze chronione metody stosowane przez wywiad i same źródła, które się tym zajmują.
Do materiału przypisany był unikalny kod, ograniczający dostęp do jego treści. Zapoznać się z nim mogli wyłącznie ci urzędnicy, którzy musieli wiedzieć o tym, że amerykańskie agencje szpiegowskie zdają sobie sprawę z tego, że rosyjscy hakerzy zaatakowali Partię Demokratyczną.
„Agencja Bezpieczeństwa Narodowego i inne agencje wywiadowcze czasami opóźniają moment poinformowania ofiar ataków hakerskich obcego wywiadu o zagrożeniu” – informuje jeden z urzędników w rozmowie z agencją.
W czwartek przywódczyni Demokratów w Izbie Reprezentantów USA, Nancy Pelosi poinformowała, żejest to „oczywiste”, że za ostatnim atakiem hakerskim na Partię Demokratyczną stali Rosjanie.
Celem ataku miało być ponad 100 przedstawicieli partii, Krajowy Komitet Partii Demokratycznej oraz sztab, który odpowiadał za kampanię Hillary Clinton. Nie wiadomo, czy atak dosięgnął samej kandydatki do Białego Domu. Rosja zaprzecza wszelkim oskarżeniom o dokonanie ataku. Oficjalnie administracja Baracka Obamy nie zdecydowała się postawić Rosji zarzutu włamania do systemów komputerowych. Zarzut taki sformułowała jednak sama Hillary Clinton.