Clintonowie zamierzają dokonać radykalnych zmian w swojej fundacji ze względu na ryzyko powstania konfliktu interesów. Rodzina kandydatki Demokratów nie chce, aby fundacja mogła zostać wciągnięta w grę polityczną. Z drugiej strony chodzi też o zasady i przejrzystość interesów. Z tego powodu w czwartek jej przedstawiciel ogłosił, iż po ewentualnym wybraniu Hillary na prezydenta, fundacja przestanie przyjmować datki z zagranicy oraz od korporacji.
Chodzi o to, aby uniknąć wrażenia, iż osoby wspierające fundację mogą z tego względu liczyć na wdzięczność prezydent Stanów Zjednoczonych. Istnieją obawy, że fundacja działająca nawet w ograniczonym zakresie, może być mocno identyfikowana z Białym Domem.
Szczegóły zmian funkcjonowania fundacji mogą zostać ogłoszone na wrześniowej dorocznej konferencji Clinton Global Initiative, która ma być ostatnią z tej serii. Oprócz tego dyskutowane będą wtedy problemy światowej biedy i epidemii AIDS.
"Bill, Hillary & Chelsea Foundation" zajmuje się walką z biedą, chorobami i nierównościami w krajach tzw. trzeciego świata.
Czytaj też:
„Clinton Cash” – premiera w poniedziałek na VOD.wprost.pl