Na Krymie rosyjska armia sprawdza możliwości bojowe Floty Czarnomorskiej. Prowadzone są symulacje gaszenia pożaru na okręcie, czy holowania trafionego przez wrogie pociski okrętu. W manewrach uczestniczą też jednostki lądowe, które mają za zadanie między innymi dostarczyć na statki amunicję i paliwo. Do akcji wprowadzono także wojskowe amfibie.
Łącznie z ćwiczeniami w zachodniej i południowej części kraju, to już trzecie rozpoczęte w tym samym okresie manewry. 19 sierpnia jest ostatnim dniem akcji treningowej "Współdziałanie", w której około 6 tys. żołnierzy z Białorusi, Kazachstanu, Armenii, Tadżykistanu i Kirgistanu współpracuje z rosyjskimi wojskami. Manewry te odbywają się blisko granicy z Łotwą i Estonią.
Na Morzu Kaspijskim trwają z kolei manewry okrętów Flotylli Kaspijskiej, wśród których pływają jednostki wyposażone w pociski dalekiego zasięgu typu Kalibr.
Wysoki poziom zagrożenia
– Poziom zagrożenia ze strony Rosji się podniósł. Zawsze jest wyższy, kiedy przeprowadzają wojskowe ćwiczenia na półwyspie – mówił szef ukraińskiego wywiadu. Dodawał, że pod przykrywką manewrów, Rosjanie mogą przygotowywać się do inwazji. Przypomniał, że podobnie było w roku 2008, kiedy po manewrach "Kaukaz 2008" Rosjanie zaatakowali Gruzję.