– Jeśli przyznamy wyjątki dotyczące swobodnego przepływu osób, będziemy mieć rozmowy o tym w całej Europie – podkreślił Kern. – Swobodny przepływ osób i całkowicie wolny rynek to podstawowe zasady, które zależą od siebie. Nie może być mowy o jednym bez drugiego – dodał.
Austriacki kanclerz miał na myśli negocjacje Wielkiej Brytanii z Brukselą i państwami członkowskimi o warunkach współpracy Londynu ze Wspólnotą po ostatecznym opuszczeniu UE przez Zjednoczone Królestwo (co powinno nastąpić w efekcie referendum, w którym obywatele zdecydowali o tym, że nie chcą, by ich ojczyzna pozostawała we wspólnocie – red.).
Kern przypomniał,że poziom bezrobocia w Austrii w ostatnich latach rósł, co wynikało m.in. z napływu imigrantów. Przyznał, że nie byłby w stanie wyjaśnić obywatelom, dlaczego Wielka Brytania po wyjściu z Unii Europejskiej mogłaby swobodnie odmawiać przyjmowania migrantów bez utraty przywilejów, takich jak właśnie swobodny dostęp do wewnętrznego rynku.
Słowa kanclerza Austrii to odpowiedź na zapowiedzi premier Theresy May, która przyznała, że zamierza ograniczyć swobodny przepływ osób, nawet za cenę ograniczenia dostępu do rynku wewnętrznego. Wypowiedź tę skomentował również Valdis Dombrovskis, wiceszef Komisji Europejskiej. Powiedział on, że w negocjacjach z Londynem nie będzie możliwości swobodnego wyboru obowiązków i przywilejów, ponieważ swobodny przepływ osób, usług i kapitału jest traktowany jako „pakiet”.