Do zdarzenia doszło we wtorek 20 września w godzinach wieczornych w pobliżu francuskiej gminy Nieppe, położonej przy granicy z Belgią. Dwóch policjantów, patrolujących okolicę postanowiło pomóc uchodźcom, którzy szli w kierunku granicy. Funkcjonariusze zaprosili migrantów do radiowozu i podwieźli ich „w kierunku, w którym zmierzali”. Kilka godzin później policjanci zostali zatrzymani, a uchodźcy trafili na posterunek straży granicznej w Lille. Troje nieletnich zostało przewiezionych do ośrodka opiekuńczego, gdzie będą przebywać aż do momentu wyjaśnienia ich sprawy.
„Nie uważam, aby zrobił coś złego”
Jeden z zatrzymanych policjantów,Georges Aeck, stwierdził, że nie mógł patrzeć na to, jak przybysze z Bliskiego Wschodu się męczą. Nie chciałem patrzeć na to, jak jest im ciężko, dlatego postanowiliśmy pomóc. Nie uważam, aby zrobił coś złego – mówił funkcjonariusz. Szef związku zawodowego belgijskiej policji Vincent Gilles wyraził oburzenie z powodu zakucia pracowników policji w kajdanki. – Po pierwsze powiedzieli kim są, a po drugie nie zrobili nic, za co musieliby zostać w taki sposób ukarani – tłumaczył.
Oburzone zachowaniem belgijskich policjantów były francuskie władze, które „wyraziły najwyższą dezaprobatę dla działań policjantów, które były niezgodne z praktyką dotychczasowej współpracy belgisjko - francuskiej w zakresie bezpieczeństwa”. Z kolei minister spraw wewnętrznych, Bernard Cazeneuve, wezwał na rozmowę ambasadora