Meksykańska prokuratura poinformowała, że w północno-zachodnim Meksyku znaleziono ciała pięciu mężczyzn i kobiety. Wydawałoby się, że te smutna wiadomość nie jest niczym nowym dla mieszkańców Meksyku, jednak w tym wypadku istotna jest jeszcze jedna kwestia. Zwłoki znajdowały się w stanie Sinaloa, w mateczniku jednego z narkotykowych bossów - Joaquina "El Chapo " Guzmana.
– Zwłoki znaleziono 25 września o świcie na parkingu w porcie Mazatlan – poinformował Guadalupe Martinez, rzecznik biura prokuratora generalnego w Sinaloa. Meksykańska prokuratura nie potrafiła określić, jak zginęły ofiary.
Źródła Reutersa delikatnie sugerują, że zgony mogę być związane z konfliktem pomiędzy kartelem narkotykowym Guzmana, a rywalizującymi z nim lokalnymi gangami. W ostatnich miesiącach liczba morderstw w tym regionie dramatycznie wzrosła.
Guzman został schwytany przez meksykańskie siły bezpieczeństwa w Mazaltanie w 2014 roku. W lipcu 2015 roku udało mu się uciec przez tunel wykopany prosto do jego celi. W styczniu 2016 ponownie trafił w ręce policji w miejscowości Los Mochis w Sinaloa.