W niedzielę 10 października władze Etiopii wprowadziły stan wyjątkowy na okres co najmniej 6 miesięcy. To pierwszy od 25 lat tak poważny kryzys w tym kraju. Premier kraju za pośrednictwem rządowych mediów poinformował o krokach podjętych w celu przywrócenia porządku i zatrzymaniu nieustannej eskalacji protestów w kraju.
Aktywny udział w protestach bierze największa etniczna grupa w kraju - Oromos, stanowiący prawie jedną trzecią 100-milionowej populacji Etiopii. Twierdzą oni, że są marginalizowani przez rząd. Dodatkowo sytuację zaostrza brutalne zachowanie służb mundurowych w stosunku do protestujących. Liczne w ostatnich miesiącach demonstracje często kończyły się krwawo. Największa eskalacja protestów nastąpiła po 2 października, kiedy to w trakcie starć z policją podczas festiwalu Irreechaa zginęły 52 osoby.
– Chcemy położyć kres dewastowaniu infrastruktury publicznej, centrów zdrowia, administracji i budynków wymiaru sprawiedliwości – wyjaśniał premier za pośrednictwem lokalnych mediów. Rząd postanowił wyłączyć mobilne usługi internetowe oraz zablokować media społecznościowe w większości części Oromii, największym z 9 stanów Etiopii.