Do tragicznego wypadku doszło w San Diego w Kalifornii. Samochód spadł z wiaduktu na ludzi. Cztery osoby nie żyją, a dziewięć zostało rannych - podaje usatoday.com.
Wypadek miał miejsce w sobotę. Samochód typu pick-up spadł z wysokości około 20 metrów wprost na park, w którym odbywał się festiwal motocyklowy. Według usatoday.com pojazdem kierował żołnierz marynarki wojennej. Mężczyzna został zatrzymany. Usłyszał zarzut kierowania pod wpływem alkoholu.
Cztery osoby zginęły na miejscu. Dziewięć jest rannych, w tym dwie ciężko. – To wyglądało tak, jakby Superman rzucił samochód – relacjonował jeden ze świadków. Auto spadło dokładnie w miejsce, gdzie znajdowało się stoisko z koszulkami. – Usłyszałem wielki huk. Nagle zobaczyłem samochód, który chwilę wcześniej spadł z wiaduktu – mówił inny świadek.
Źródło: usatoday.com